Przebywający na emigracji rosyjski miliarder Borys Bierezowski złożył przed londyńskim sądem pozew przeciwko Romanowi Abramowiczowi, jednemu z najbogatszych Rosjan. Zarzuca on swojemu dawnemu partnerowi w interesach, że za pomocą "gróźb i szykan" wymusił na nim sprzedanie 50 proc. akcji spółki naftowej Sibnieft. Swoje straty wycenia na 4 mld USD.

Bierezowski twierdzi, że Abramowicz groził mu represjami ze strony rosyjskiego państwa, jeżeli nie sprzeda mu udziałów Sibnieftu. Wedle rzekomych gróźb, podległe Kremlowi instytucje miały przejąć te akcje, gdyby nie spełnił on żądań. Ponadto Abramowicz miał obiecać Bierezowskiemu, że jego przyjaciel Nikołaj Gułszkow zostanie wypuszczony z więzienia, jeżeli akcje Sibnieftu zostaną przekazane "po dobroci".

W efekcie między 2001 a 2003 r. Bierezowski sprzedał Abramowiczowi w kilku transzach pakiet akcji Sibnieftu. Dostał za niego 1,3 mld USD i twierdzi dzisiaj, że stracił na tej transakcji 4 mld USD. W 2005 r. obecny właściciel klubu piłkarskiego Chelsea zbył te udziały Gazpromowi za 13,1 mld USD.

Bierezowski został w listopadzie skazany in absentia przez rosyjski sąd na sześć lat więzienia za malwersacje w liniach lotniczych Aerofłot. Przebywający na emigracji miliarder twierdzi, że oskarżenia te miały polityczny charakter. W 2001 r. z powodu konfliktu z Władimirem Putinem wyjechał on z Rosji do Wielkiej Brytanii, gdzie dostał azyl. Bierezowski wypomina Abramowiczowi, że w tym czasie właściciel Chelsea należał do ścisłego kręgu rosyjskiej władzy.

Bloomberg