Wczoraj działalność w Polsce rozpoczął kolejny bank dla bogatych - luksemburski Sal. Oppenheim. Tym, co - zdaniem przedstawicieli banku - wyróżnia go na tle podobnych instytucji, jest osobista odpowiedzialność właścicieli za rekomendowane klientom rozwiązania. - Sami jesteśmy zaangażowani kapitałowo w inwestycje, które polecamy innym - zapewnia Matthias Graf von Krockow z Sal. Oppenheim. Na koniec 2007 r. 75 doradców obsługiwało 1400 klientów prywatnych i instytucjonalnych, zarządzając majątkiem o wartości około 4,2 mld euro.
Utworzenie przedstawicielstwa w Warszawie jest kolejnym elementem budowania obecności w Europie Środkowo-Wschodniej: wcześniej bank otworzył placówkę w Pradze, następnym celem ma być Budapeszt. Na razie w Warszawie zatrudnione są cztery osoby, które pośredniczą w kontaktach pomiędzy polskimi klientami a doradcami, pracującymi w Austrii i Niemczech. - W Polsce na obecnym etapie nie zatrudniamy doradców - mówi Staniław Markowski, dyrektor zarządzający przedstawicielstwem banku w Polsce.
Reprezentanci Sal. Oppenheim nie chcieli powiedzieć, jakim majątkiem trzeba dysponować, aby zostać klientem banku. - Jest to kwestia ustalana indywidualnie. Jednak - oczywiście - majątek musi być wystarczająco duży, abyśmy mogli zaproponować ciekawe rozwiązania - mówi Stanisław Markowski. Nie chciał również określić tego, ilu klientów bank zamierza w naszym kraju pozyskać. Można się jednak spodziewać, że raczej nie zejdzie poniżej progu miliona euro. - Naszym celem jest wypracowanie zysku w trzecim roku działalności - zapowiedział jedynie Markowski.
Instytucje finansowe dla najbogatszych zaczęły doceniać nasz region po tym, jak wyżej rozwinięte rynki ucierpiały na skutek kryzysu w Stanach Zjednoczonych. Przed tygodniem działalność w Polsce zainaugurował słynny bank Rothschildów. Zamożnych klientów obsługuje też większość banków uniwersalnych.