Poważną broń dostaną do ręki firmy dostarczające towary do sieci słowackich supermarketów. Słowacja ostatecznie przyjęła ustawę, która zabroni tym ostatnim zaniżania cen kupna i ureguluje warunki umów z kontrahentami. To kolejna inicjatywa rządu uderzająca w pozycję wielkich sklepów.
Prawo wejdzie w życie w styczniu 2009 r., a jego celem jest "wyeliminowanie niewłaściwych uwarunkowań" relacji między producentami a super- i hipermarketami. Przede wszystkim zabrania ono sieciom handlowym sprzedaży towarów po cenach niższych niż koszty produkcji i cena ich sprzedaży przez dostawcę. Wyjątki od zasady będą możliwe na mocy szczegółowej umowy.
Sporo kosztować będą supermarkety także kolejne zapisy ustawy. Ustanawiają one maksymalną wysokość dodatkowych opłat nakładanych na dostawców. Ci ostatni byli de facto zmuszani do daleko idącej partycypacji w kosztach kampanii reklamowych danego sklepu bądź sieci. Od stycznia maksymalna opłata z tego tytułu równa będzie 3 proc. wartości sprzedaży towarów pochodzących od danego producenta. Ograniczone zostaną również "daniny" pobierane przez supermarkety za korzystne ustawienie artykułu na półce i jego promocję. Grzywna za złamanie któregoś z tych przepisów sięgnie 10 mln koron (1,05 mln zł).
Komisja Europejska swego czasu wskazywała, że obostrzenia ukierunkowane tylko na supermarkety mogą być niezgodne z unijnym prawem. Dlatego język nowej słowackiej ustawy jest dość niewyraźny i teoretycznie może ona być stosowana także do mniejszych sklepów.
spectator.sk