Od początku wczorajszej sesji indeksy GPW wykazywały oznaki słabości. Wprawdzie na otwarciu kursy większości akcji bliskie były poziomów zanotowanych na zamknięciu we wtorek, ale wkrótce przewaga niedźwiedzi stała się wyraźna. Niepokojące dla posiadaczy akcji może być to, że ostatnio spadki na giełdzie w Warszawie często towarzyszą krótkotrwałym trendom bocznym lub wręcz wzrostowym notowanym na rynkach zagranicznych. Nie inaczej było wczoraj. Do południa GPW znajdowała się w przeciwfazie względem większości rynków europejskich. Informacja o wyższych od oczekiwań zamówieniach przemysłowych w krajach eurolandu tylko na chwilę powstrzymała spadki w Warszawie, ale gdy za granicami doszło do pogorszenia nastrojów, rodzimy rynek ruszył wyraźnie w dół. Natomiast praktycznie nie zareagował na późniejsze lepsze informacje (np: dobre wyniki firmy Boeing).

Można odnieść wrażenie, że polscy inwestorzy są już mocno zniechęceni utrzymującą się dekoniunkturą. Nie bez znaczenia jest zachowanie klientów funduszy inwestycyjnych, którzy wycofali w marcu około 2 mld złotych. Możliwe, że niektóre osoby sprzedają akcje, by zapłacić podatek giełdowy za zysk osiągnięty w roku poprzednim. Bolesny dla inwestorów może być nie tylko sam obowiązek płacenia podatku, ale również fakt, że wykazany w druku PIT 8C wirtualny dochód w pierwszych miesiącach tego roku wyraźnie zmalał lub wręcz przerodził się w stratę.

Nastroje panujące wśród rodzimych inwestorów są ewidentnie złe i trudno ocenić, kiedy mogą się poprawić. Na dodatek wypowiedzi niektórych potentatów giełdowych nie tylko nie uspokajają atmosfery, ale ją dodatkowo zaogniają. Przykładowo - wczorajsza wypowiedź Ryszarda Krauzego o jego planach względem Biotonu tylko na chwilę poprawiła notowania tego papieru, ale nie była w stanie zapobiec jego spadkowi w dalszej części sesji. Posiadacze akcji mogą mieć chyba tylko nadzieję, że wycena fundamentalna wielu spółek skłoni poważnych inwestorów do powolnego akumulowania poszczególnych walorów, tym bardziej że, na przykład, średni wskaźnik P/E ma już dużo niższą wartość dla polskich firm niż dla spółek zagranicznych.

DM Penetrator