Kiedy nadzór giełdowy w USA pozwolił na zbieranie spółkom głosów od akcjonariuszy za pośrednictwem internetu, liczył, że spadną dzięki temu koszty druku. Przy okazji spadło też jeszcze coś - już i tak mały udział drobnych akcjonariuszy w decydowaniu o losach firm. Od zmiany przepisów w lipcu zeszłego roku około 80 spółek przestawiło się na model elektronicznego głosowania uchwał na walne, określany jako "e-proxy". Średnio tylko 4,6 proc. drobnych udziałowców zdecydowało się skorzystać z takiej możliwości, co oznacza ostry spadek z 19,2 proc. notowanych rok wcześniej, kiedy głosy zbierano jeszcze za pomocą tradycyjnych papierowych formularzy rozsyłanych pocztą - policzyła firma Broadrigde Financial Solutions.