Dobre wyniki sprzedaży poza Stanami Zjednoczonymi okazały się w przypadku General Motors niewystarczające, żeby przezwyciężyć słabość rynku północnoamerykańskiego. Sprzedaż aut GM spadła w I kwartale o 0,6 proc., do 2,25 miliona, przez co firma znalazła się za Toyotą. Ta ostatnia zwiększyła globalną sprzedaż do 2,41 mln pojazdów, o 2,7 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Na rynku amerykańskim GM zanotował 10-proc. spadek sprzedaży, do 947,5 tys. aut po tym, jak konsumenci ucierpieli w wyniku wyższych cen ropy naftowej, słabszego rynku nieruchomości oraz kryzysu kredytowego. GM zdołał utrzymać jednak udział w amerykańskim rynku, wynoszący 21 proc. Koncern odnotował zwyżkę sprzedaży na trzech z czterech swoich głównych rynków, w tym prawie o 20 proc. na obszarze Ameryki Łacińskiej, Afryki i Bliskiego Wschodu. W I kwartale 64 proc. sprzedaży GM przypadało na kraje spoza Ameryki Północnej. GM, tak jak inne firmy przemysłowe z USA, musi polegać na rozwoju za granicą, bo krajowa gospodarka mocno osłabła. Koncern najszybszy rozwój odnotowywał ostatnio na rynkach wschodzących, jak Europa Wschodnia czy Chiny. W zeszłym roku firma zdołała utrzymać się przed Toyotą w ogólnoświatowej sprzedaży. Jednak Japończycy regularnie nadrabiają w ostatnich latach dystans.

Także w ub.r. w I kwartale Toyota była lepsza od GM.