Podczas wczorajszych negocjacji dyrektor generalny Poczty Polskiej Andrzej Polakowski podtrzymał propozycję podwyżki dla pracowników firmy średnio o 280 zł brutto. Ta kwota byłaby dodatkowo zwiększona o 157 zł. Ale pod warunkiem renegocjacji układu zbiorowego zawartego z zatrudnionymi oraz wyrażenia przez Urząd Komunikacji Elektronicznej zgody na zmiany w cenniku usług pocztowych.
Drugie kryterium zostało już częściowo spełnione. UKE poinformował o "warunkowej akceptacji większości z zaproponowanych przez operatora publicznego zmian". Jako powód podał trudną sytuację społeczno-ekonomiczną w PP.
- Szansę na powodzenie negocjacji oceniam jednak jako znacznie niższą niż jeszcze w poniedziałek - powiedział nam Bogumił Nowicki, przewodniczący Komitetu Międzyzakładowego pocztowej Solidarności. Kiedy zamykaliśmy to wydanie "Parkietu" rozmowy nadal toczyły się. - Jeśli dyrektor generalny zgodziłaby się na podwyżkę o 500 zł brutto, byłbym skłonny podpisać takie porozumienie - złagodził swoje stanowisko Nowicki. (Wcześniej Solidarność żądała zwiększenia pensji o 700 zł). Na postawę szefa związkowców wpływ miało zapewne to, że wszystkie pozostałe 37 organizacji zawodowych działających w firmie zgodziły się już na warunki pracodawcy.
- Z pewnością jednak nie rozpoczniemy strajku, jeśli będziemy jedynym związkiem, który się na to zdecyduje. Planujemy natomiast przeprowadzenie kolejnego referendum, w którym pracownicy ocenią propozycję dyrektora generalnego Poczty Polskiej - dodał Nowicki.