część procenta.
Oprócz PKB, w środę pojawiła się także inna informacja - Komitet Otwartego
Rynku obniżył stopy procentowe o 25 pkt. bazowych. Obecnie stopa funduszy
federalnych wynosi 2 proc. i jest już realnie ujemna nie tylko wobec
pełnej inflacji, ale także inflacji mierzonej wskaźnikiem PCE core. Ten za
I kw. wyniósł 2,2 proc. Przez część analityków i obserwatorów rynku ta
obniżka uważana jest za ostatnią w cyklu. Ceny obligacji długoterminowych
już od jakiegoś czasu spadają, podnosząc rentowność ych obligacji, która
małym kroczkami zbliża się do poziomu 4 proc. Tendencja uznawana jest za
przejaw oczekiwań, że nie tylko stopy nie będą już spadały, ale także
tego, że w dłuższym terminie będą one rosnąć.
Spadkowi cen obligacji towarzyszy poprawa na rynku amerykańskich akcji.
Pokonane zostały poziomy oporów. Na rynkach zagościł delikatny optymizm
dj.gif Nasdaq.gif SP500.gif Coraz częściej pojawiają się opinie, że
najgorszej jest już za nami. Ostatnio do tego chórku przyłączył się Warren
Buffett sugerujący, że najpoważniejsza faza niepokojów na rynku finansowym
jest już przeszłością i ryzyko załamania rynku finansowego maleje. Jednak
co innego rynek finansowy, a co innego sytuacja makroekonomiczna.
Ta ostatnia robi się ciekawa. Piątkowe dane o większym niż wcześniej
przypu zmiennych. Czwartkowy wskaźnik ISM nie zmienił swojej wartości
w porównaniu z odczytem z poprzedniego miesiąca. Nadal jest to wartość
niższa od 50 proc., a więc sugerująca kurczenie się gospodarki, a
właściwie jej części przemysłowej.
Można przypuszczać, ze jednym z poważniejszych argumentów obozu optymistów
będzie piątkowy raport o stanie rynku pracy w USA. Nie chodzi tu
oczywiście o niższą od prognoz stopę bezrobocia, bo na tę nikt już
właściwie nie patrzy. Kluczowymi pozostają zmiany liczby miejsc pracy w
sektorze pozarolniczym. Środowy raport ADP sugerował wzrost zatrudnienia w
sektorze prywatnym o 10k. Do tych danych podchodzono z rezerwą, bo w
ostatnich miesiącach publikacje ADP przeszacowywały wartość piątkowego
raportu rządowego i to znacznie. Tym razem również raport ADP był bardziej
optymistyczny od raportu rządowego, ale różnica była już mniejsza.
Piątkowe dane firmowane przez agencję rządową wskazują, że w kwietniu
ubyło w USA 20k miejsc pracy. Nadal mamy wiec do czynienia ze spadkiem,
choć nie tak dużym, jak się obawiano. Prognozy mówiły o spadku o ok. 50k
większym.
Te lepsze od prognoz dane ponownie rozbudziły nadzieję, że te gadanie o
recesji to jednak było tylko gadaniem, a gospodarka amerykańska ma się
lepiej i jeśli nawet przeżyła okres słabości, to był on krótki. Na razie
nikt nie mówi o szybkim powrocie na ścieżkę wzrostu, ale też coraz więcej
osób jest zdania, że osłabienie gospodarki było płytkie i nie pociągnie za
sobą poważniejszych skutków na rynku pracy.
Piątkowe dane faktycznie są lepsze od prognoz, choć nadal to jednak
spadek, a nie wzrost zatrudnienia. By nie wpadać w zbyt wczesną euforię
warto zwrócić uwagę na dwa fakty. Po pierwsze, zmienia się nieco forma
zatrudnienia. O ile liczba miejsc pracy jest w pewnym sensie stabilna, to
faktycznie maleje liczba zatrudnienia etatowego na korzyść zatrudnienia
tymczasowego. Zatem wszelkie ruchy przedsiębiorców na rynku pracy są
bardzo ostrożne i trudno tu mówić i trwałej poprawie.
Na drugi fakt zwrócili uwagę analitycy Economy.com Zarówno branża usług,
jak i branża produkcji dóbr zatrudnia pracowników wykonujących prace przy
produkcji dóbr, czy usług, oraz pracowników wspomagania i administracji. O
ile w sektorze produkcji dóbr obie grupy zatrudnionych (produkcja i
wspomaganie) notują spadek liczebności już od kilkunastu miesięcy, o tyle
grupa osób związana z produkcją usług do tej pory stale wzrastała. Jak
wskazują statystyki, jest to zwykle jedna z ostatnich grup zatrudnionych,
w której następuje spadek liczebności. W ciągu ostatnich 40 lat nie było
recesji, w czasie której nie zanotowałoby spadku liczby osób "produkcji
usług". Szczyt zatrudnienia w tej grupie przypada zwykle tuż przed
pojawieniem się recesji, lub niewiele później. O ile przyjmuje się, że
gospodarka amerykańska jest w stanie recesji to należy oczekiwać, że
wkrótce zaobserwujemy spadek liczebności miejsc pracy w sektorze
"produkcji usług". Wcześniejsze spadki zatrudnienia w tym sektorze
pozwalają analitykom szacować możliwe zmniejszenie się liczby miejsc pracy
o 555k-715k w ciąg 10 miesięcy. Tym samym zdaniem Economy.com liczba
comiesięcznych raportów o stanie rynku pracy ponownie może powrócić do
poziomu -100k. Tym samym obecna radość z lepszego raportu może okazać się
przedwczesna, bo rynek pracy nie odzwierciedla jeszcze w pełni problemów
gospodarki. Trudno obecnie stwierdzić, czy faktycznie do pogorszenia
sytuacji na rynku pracy dojdzie. Wiadomo w tej chwili, że nadal niewiele
czynników sygnalizuje możliwą poprawę, a jedne lepsze od pro