Analitycy CA IB podtrzymali rekomendację "kupuj" dla BRE Banku, obniżając jednocześnie nieznacznie cenę docelową (o 4 proc.). Nowa cena docelowa w perspektywie 12 miesięcy została ustalona na 530 zł.
Specjaliści korzystnie oceniają kwartalne wyniki docelowe banku. W ich ocenie pozytywnym sygnałem jest dynamiczny wzrost wolumenów: na koniec marca wartość udzielonych przez bank kredytów była o 42 proc. większa w porównaniu ze stanem po pierwszym kwartale (średnia rynkowa wyniosła 29 proc.), natomiast wartość zebranych depozytów w ujęciu rok do roku zwiększyła się o 26 proc. (średnia dla sektora bankowego to 13 proc.). Analitycy podwyższyli w związku z tym swoje prognozy odnośnie do dynamiki wzrostu, jaką bank odnotuje w obszarze kredytów (w grudniu wartość portfela ma być o 29 proc. wyższa niż na koniec ubiegłego roku, zarząd zapowiada 34-proc. wzrost) i depozytów (o 18 proc. w porównaniu z grudniem 2007 r.). Spodziewają się, że w tym roku zysk netto BRE Banku wzrośnie do 834 mln zł (o 31 proc. w porównaniu z wynikiem z 2007 r.), natomiast w 2009 r. dynamika wzrostu będzie kształtować się na poziomie 15 proc.
Szybciej od oczekiwań wzrastały koszty, ale - w opinii analityków BRE - zostało to zrekompensowane wzrostem przychodów, który był bardziej dynamiczny. Z ich prognoz wynika, że w ujęciu całościowym koszty w tym roku zwiększą się o 15 proc. w porównaniu z 2007 r. Wpływ na to będzie miał proces rozbudowy sieci placówek detalicznych. Współczynnik wypłacalności udało się utrzymać na poziomie 9,5 proc. (liczony zgodnie z wymogami NUK).
I kwartał nie był dla BRE najłatwiejszym okresem. Na początku marca zmienił się zarząd banku - funkcję prezesa objął Mariusz Grendowicz, zastępując na tym stanowisku Sławomira Lachowskiego. W centrum zainteresowania nowego kierownictwa znalazł się obszar korporacyjny oraz kwestia efektywności (Grendowicz zapowiada m.in. wzmocnienie sprzedaży krzyżowej). Na dalszy plan zeszła, zapoczątkowana w ubiegłym roku, zagraniczna ekspansja mBanku.