Węgierski bank centralny podwyższył główną stopę procentową z 8,25 do 8,5 proc. Posunięcie to jest zgodne z przewidywaniami analityków i ma na celu ograniczenie inflacji, ponad dwa razy większej od założeń twórców polityki monetarnej.
Władze węgierskiego banku centralnego podejmowały decyzje o podwyżkach stóp procentowych już na dwóch poprzednich, comiesięcznych posiedzeniach. - Większość analityków uważa, że będzie to koniec cyklu podwyżek - stwierdziła Mariann Trippon, ekonomistka z banku Intesa Sanpaolo.
Główną troską węgierskiego banku centralnego jest powstrzymanie inflacji, napędzanej głównie przez wzrost cen żywności i paliw. Mimo podnoszenia stóp procentowych udaje się to mu w niewielkim stopniu. Ceny konsumpcyjne wzrosły w kwietniu o 6,6 proc. w skali rocznej, podczas gdy cel inflacyjny banku centralnego wynosi 3 proc. Eksperci przewidywali w lutym, że inflacja w 2008 r. wyniesie 5,9 proc., podczas gdy w roku następnym 3,6 proc. Wczoraj zmuszeni byli jednak przyznać, że w tym roku wskaźnik osiągnie 6,3 proc., a w przyszłym 4,2 proc. Obecnie przewidują również, że dopiero w 2010 r. uda im się spowolnić wzrost cen do 3 proc.
- Polityka monetarna musi pozostać napięta, byśmy zdołali zbliżyć się do celu inflacyjnego - stwierdził Andras Simor, prezes banku centralnego. Jego instytucja jest obecnie w większym stopniu zmotywowana do nieobniżania stóp procentowych, gdyż spodziewa się, że wzrost gospodarczy nie ulegnie zbytniemu spowolnieniu.
W tym roku PKB Węgier ma zwiększyć się, według prognoz banku centralnego, o 2,2 proc., a w 2009 r. o 3,2 proc. Poprzednie przewidywania mówiły odpowiednio o 2-proc. i 3-proc. wzroście gospodarczym.