Minimum miliard złotych, a maksymalnie 2 miliardy, może zebrać TVN z emisji obligacji o terminach zapadalności od 5 do 7 lat - zakłada plan przyjęty przez spółkę w ostatni poniedziałek. Sprzedaż papierów zaczęły wczoraj Pekao, BRE Bank i Bank Handlowy. Spółka chce uplasować walory w miesiąc.
Do tej pory wiadomo było tylko, że pieniądze ze sprzedaży papierów dłużnych mają posłużyć do wykupu obligacji z 2003 roku o wartości nominalnej 235 mln euro (TVN będzie miała tę możliwość od grudnia tego roku). Na ten cel potrzeba mniej niż 1 mld zł - długoterminowe zadłużenie firmy z tytułu euroobligacji wynosiło na koniec marca 768 mln zł. Dlaczego zatem przyjęty właśnie program emisji obligacji może być zwiększony do 2 mld zł?
- Nie planujemy wykorzystania tej możliwości w dającej przewidzieć się przyszłości. Emisja do miliarda złotych to na dziś poziom długoterminowego zadłużenia, którego oczekujemy - uspokaja Piotr Korycki, odpowiedzialny w TVN za relacje inwestorskie. Wykup "starych" obligacji będzie kosztował stację równowartość 225 mln euro po kursie z dnia wykupu (10 mln euro wydała w I kwartale). Korycki nie ukrywa, że pieniądze, które zostaną po spłacie "starych" papierów dłużnych, spółka przeznaczy na odkupienie od swojego właściciela - ITI - 25 proc. udziałów telewizyjnej platformy N.
- Zakup mniejszościowego pakietu udziałów w N zdecydowanie nie jest głównym powodem emisji nowych złotowych obligacji - zapewnia Korycki. Celem stacji jest obniżenie kosztów finansowych. Obecnie oprocentowanie euroobligacji to 9,5 proc. rocznie. W 2007 r. TVN zapłaciła obligatariuszom 95 mln zł odsetek.
Na co może się przydać TVN dodatkowy miliard? Prezes Piotr Walter nie wykluczał mariaży kapitałowych polskich grup medialnych, ale na razie wiadomo o trzech celach inwestycyjnych TVN. To przejęcie kontroli nad platformą N (25 proc. kosztuje telewizję 95 mln euro, czyli ponad 320 mln zł) oraz inwestycje w nieruchomości: Studio Augustówka w Warszawie (223 mln zł) i MBC Kraków (320 mln zł).