Jak ocenia Pan niedawne akcje banków centralnych zmierzające do poprawienia płynności w sektorze bankowym? Na takie ruchy zdecydowały się Rezerwa Federalna, Bank Anglii.
To jest próba wyznaczenia "dna kryzysu", spowodowania, by sytuacja już się nie pogarszała. Ale oczywiście kwestia zaufania w systemie bankowym oraz obawy o sytuację w całej gospodarce mogą stanąć na przeszkodzie.
Czy faktycznie to już jest dno kryzysu?
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, by móc to powiedzieć z dużą pewnością. Jesteśmy "na początku końca" - jeśli to odpowiednie określenie. Banki zaczynają pokazywać potencjalne straty i zdawać sobie sprawę z konieczności podnoszenia kapitału. Szereg instytucji zapowiedziało w ostatnich tygodniach zwiększenie funduszy własnych. To wszystko są pozytywne działania, zmierzające do zwiększenia zaufania w systemie bankowym.
Czy tegoroczne wyniki banków na świecie mogą być lepsze niż w roku ubiegłym, który był dość słaby?