Deficyt obrotów bieżących zmaleje

Aktualizacja: 27.02.2017 13:50 Publikacja: 28.05.2008 08:14

Deficyt obrotów bieżących - informujący o tym, ile pieniędzy wypływa z naszego kraju w ramach transakcji handlowych, transferów itp. - nie będzie rósł, a już od II kwartału 2008 r. zacznie się zmniejszać - przewidują ekonomiści Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Ich zdaniem, w tym roku deficyt wyniesie 3,4 proc. produktu krajowego brutto wobec 4,0 proc. w samym I kwartale. W przyszłym roku zmaleje do 3,0 proc. PKB.

Większość analityków spodziewa się, że deficyt obrotów bieżących będzie narastał. Najczęściej wskazywanym argumentem jest to, że można spodziewać się przyspieszenia importu (ma to związek z rosnącymi inwestycjami oraz konsumpcją), trudno będzie natomiast o wysoki wzrost eksportu.

Analitycy CASE nie zgadzają się z tym podejściem. Ich zdaniem, w tym roku eksport będzie rósł minimalnie wolniej niż import. Ale w przyszłym roku będzie już inaczej. Eksport - w przeliczeniu na euro - ma zwiększyć się o 13,5 proc. Wzrost importu jest prognozowany przez CASE na 9,9 proc.

- Dynamika realnej wielkości sprzedanych towarów zarówno w przypadku eksportu, jak i importu będzie podobna. Wyniesie około 10 proc. Znaczenie będą miały zmiany cen - wyjaśnia Małgorzata Jakubiak, ekonomistka CASE.

Według niej, już od kilku lat zmienia się struktura naszego eksportu. Sprzedajemy za granicę wyroby coraz wyższej jakości, a więc - ze statystycznego punktu widzenia - coraz droższe. - Importujemy natomiast rzeczy tanie i coraz tańsze, np. z Dalekiego Wschodu - dodaje Jakubiak.

Decydujący wpływ na poprawę naszego salda w obrotach bieżących będzie miał handel nie towarami, ale usługami. Specjaliści z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych spodziewają się dalszego wzrostu nadwyżki w usługach. Między kwietniem ubiegłego roku a marcem tego roku wyniosła ona 2,9 mld euro. Rok wcześniej było to niespełna 2,1 mld euro.

Do poprawy salda obrotów bieżących przyczyni się również wzrost transferów do Polski. Jego dwa główne źródła to napływ pieniędzy z Unii Europejskiej oraz od Polaków, którzy przysyłają do kraju pieniądze zarobione za granicą.

Deficyt obrotów bieżących jest wskaźnikiem wnikliwie śledzonym przez inwestorów, którzy chcą się przekonać, czy gospodarce grozi osłabienie kursu walutowego. Takie ryzyko rośnie, gdy deficyt jest wysoki. Jeśli ujemne saldo jest niewielkie i - jak jest w przypadku Polski - równoważy je napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, można spodziewać się umocnienia waluty.

Zdaniem analityków CASE, tak właśnie będzie u nas, chociaż aprecjacja nie będzie już tak szybka, jak w ostatnich miesiącach. Centrum spodziewa się, że w końcu tego roku za euro będziemy płacić 3,43 złotego, a w grudniu 2009 r. o osiem groszy mniej.

Analitycy instytutu przewidują, że w całym bieżącym roku wzrost gospodarczy wyniesie 5,3 proc., a w następnym przyspieszy do 5,5 proc. Ich zdaniem, w ostatnim kwartale inflacja obniży się do 3,4 proc., z 4,1 proc. na początku roku.

Przemysław Woźniak, ekonomista CASE, zwraca uwagę, że od kilku miesięcy mamy do czynienia ze stabilizacją inflacji i jednoczesną zmianą jej źródeł. Zamiast wzrostu cen żywności, mamy drożejącą energię oraz usługi. - Według Eurostatu, w marcu wzrost cen usług przekroczył 4 proc. To sygnał, że szoki podażowe, np. wzrosty cen energii, rozlewają się po całej gospodarce - uważa Woźniak.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego