Makarony Polskie podpisały z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości umowę o dofinansowanie nowej inwestycji, której wartość przekracza 19 mln zł. Chodzi między innymi o zakup dwóch linii produkcyjnych oraz utworzenie laboratorium badawczo-rozwojowego. Inwestycja w 20 proc. będzie finansowana ze środków własnych Makaronów Polskich, a pozostałe 80 proc. ma pochodzić z kredytu (banki już go udzieliły). Co ważne, rzeszowska spółka otrzyma 60-proc. dotację od PARP, czyli około 11,4 mln zł.
Inwestycja ma się zakończyć do końca 2008 roku (jest to warunek udzielenia wsparcia). - Zdążymy do tego czasu. Jesteśmy przygotowani finansowo. Wiemy też, od kogo kupimy linie produkcyjne. W najbliższych dniach zawrzemy wszystkie niezbędne umowy - zapewnia Paweł Nowakowski, prezes Makaronów Polskich.
Po zakończeniu inwestycji, moce rzeszowskiej firmy wzrosną o około 50 proc., do czterech tysięcy ton miesięcznie. To około 30 proc. krajowej produkcji makaronu. Pełne możliwości nowych urządzeń mają zostać osiągnięte w I kwartale 2009 roku. Zarząd spodziewa się, że automatyzacja produkcji, która będzie jednym z rezultatów inwestycji, umożliwi przynajmniej dwukrotny wzrost wydajności pracy przy utrzymaniu dotychczasowego zatrudnienia. Prezes Nowakowski wskazuje, że znacząco spadną koszty wytworzenia, co poprawi konkurencyjność wyrobów Makaronów Polskich. Inwestorom spodobała się informacja o subwencjonowanej inwestycji. W trakcie piątkowej sesji walory rzeszowskiej spółki drożały o 5 proc. Na koniec dnia wyceniono je na 4,09 zł, po wzroście o 1,7 proc.
Oprócz rzeszowskiej spółki grupę Makaronów Polskich tworzą również producent dań gotowych Stoczek i wytwórca makaronu Abak. Pierwszy kwartał tego roku grupa zakończyła na minusie. Miała 1,7 mln zł straty, wobec 324 tys. zł zysku netto przed rokiem. Jaki będzie II kwartał? - Spodziewamy się, że Makarony Polskie i Stoczek będą na plusie, a Abak zacznie przynosić zyski prawdopodobnie w następnym kwartale - ocenia prezes Nowakowski.
W 2007 roku grupa miała 2,9 mln zł zysku netto i 83,8 mln zł przychodów. - Jeszcze nie zapadła decyzja, czy podamy prognozy na ten rok - mówi Paweł Nowakowski. Szacuje, że w tym roku obroty powinny być o około 30 proc. wyższe od ubiegłorocznych.