Strona rządowa, reprezentowana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, przedstawiła koncesjonariuszowi autostrady A2, spółce Autostrada Wielkopolska, swoją wizję zasad finansowania utrzymania odcinka Nowy Tomyśl-Świecko po jego wybudowaniu, zaakceptowaną wcześniej przez Ministerstwo Finansów.
Z nieoficjalnych informacji "Parkietu" wynika, że GDDKiA zaproponowała jeden z wariantów systemu mieszanego (w którym część przychodów koncesjonariusza pochodzi z opłat pobieranych za przejazdy, a część kosztów pokrywa państwo), co nie zadowala koncesjonariusza. - Kompromis w tej sprawie staje się coraz mniej prawdopodobny - mówi osoba związana z jedną z największych polskich organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Dodaje, że spółka nie upiera się przy tzw. systemie za dostępność (przychód koncesjonariusza w całości pochodzi od państwa, a ono ustala opłaty za przejazd; pieniądze z opłat trafiają do Krajowego Funduszu Drogowego, jak teraz w przypadku funkcjonującego odcinka A1 pod Gdańskiem), ale propozycja rządowej agendy jest raczej nie do zaakceptowania.
Oficjalnie przedstawiciele koncesjonariusza nie chcieli komentować propozycji GDDKiA, bo do czwartku mają czas na przedstawienie swoich opinii. - Mogę tylko powiedzieć, że system zaproponowany przez rząd jest nieatrakcyjny finansowo i może znacząco wydłużyć proces realizacji inwestycji - powiedział "Parkietowi" prezes spółki Andrzej Patalas.
Dlaczego proces budowy A2 opóźniłby się w przypadku zastosowania systemu mieszanego? Z informacji "Parkietu" wynika, że banki finansujące inwestycje drogowe, jak EBI lub EBOiR, chciałyby wtedy przeprowadzić własne analizy dotyczące systemu, a zajęłoby to im przynajmniej pół roku.
Obydwie strony mają czas na podpisanie zamknięcia finansowego, ostatniego punktu porozumienia, do lipca. Co będzie, jeśli konsensusu zabraknie? - Nie jestem w stanie teraz tego określić - mówi Patalas.