IPO ożywia handel akcjami pracowniczymi

Akcje pracownicze Zakładów Azotowych Kędzierzyn znacznie podrożały pod wpływem wieści o planowanym debiucie spółki na GPW. Wycena walorów Tarnowa jest zbliżona do oficjalnej. Mocno waha się cena akcji BGŻ

Aktualizacja: 27.02.2017 12:14 Publikacja: 11.06.2008 07:30

O handlu akcjami pracowniczymi pisaliśmy wielokrotnie. Teraz postanowiliśmy sprawdzić, jak sprawa wygląda w przypadku przedsiębiorstw, które Ministerstwo Skarbu Państwa właśnie kieruje na giełdę. Wzięliśmy pod lupę najbardziej zaawansowane projekty: Zakłady Azotowe w Tarnowie (oferta publiczna trwa) oraz Kędzierzynie (debiut pod koniec roku), a także Bank BGŻ (prospekt czeka na zatwierdzenie KNF).

- Zainteresowanie akcjami pracowniczymi wzrasta, gdy pojawiają się plany giełdowe wobec danej spółki. Kto skupuje walory? Zarówno indywidualni inwestorzy, jak i niektórzy pracownicy firm. Akcje nabywają też instytucje typu private equity. Najbardziej znany jest Secus. Jest też dużo mniejszych firm, które wolą się nie ujawniać - mówi pracownik jednego z domów maklerskich. Przedstawiciele Secusa nie chcieli rozmawiać na ten temat.

Czym są akcje pracownicze?

Na mocy ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych z 1997 roku pracownikom przysługuje nieodpłatnie do 15 proc. akcji. Rozdawnictwo darmowych papierów miało m.in. zapewnić przychylność załóg dla prywatyzacji firm Skarbu Państwa. Liczba obejmowanych akcji uzależniona jest głównie od stażu pracy. Akcje dostają również emeryci i renciści, o ile pracowali w firmie przynajmniej dekadę przed jej przekształceniem w spółkę akcyjną.

Pracownicy uzyskują prawo do objęcia walorów trzy miesiące po tym, jak MSP sprzeda przynajmniej jedną akcję. Wygasa ono po roku. Obdarowani akcjami pracownicy nie mogą nimi handlować przez dwa lata, licząc od dnia, w którym minister skarbu państwa sprzedał przynajmniej jedną akcję (np. inwestorowi strategicznemu czy w ofercie publicznej). Karencja dla kierownictwa firmy jest o rok dłuższa. Według danych MSP, do marca 2008 roku 1,43 mln osób objęło 683,7 mln akcji i udziałów o wartości nominalnej 4,5 mld zł. Wartość rynkowa papierów jest o wiele wyższa. Przykładowo, wartość nominalna pakietu dla pracowników PKO BP wynosiła 105 mln zł, tymczasem wartość rynkowa akcji w pierwszym dniu po wygaśnięciu zakazu ich zbywania sięgała... 4,2 mld zł.

Wycena zbliżona do oficjalnej

Trwa oferta publiczna Zakładów Azotowych Tarnów. Dziś kończy się budowa księgi popytu i zapisy w transzy inwestorów indywidualnych, natomiast jutro poznamy cenę emisyjną papierów. Przedział cenowy akcji wyniósł 18,8-22,6 zł, a oferujący, Dom Maklerski BZ WBK, wycenił walory na 24,9 zł.

Na ile wycenia je "alternatywny rynek"? Z rozmów z przedstawicielami spółki wynika, że kilka miesięcy temu, jeszcze przed podziałem w stosunku 1 do 10, za papiery Tarnowa oferowano po 100-150 zł (po splicie 10-15 zł). Podobno wcześniej do transakcji dochodziło także po dużo niższych cenach, nawet rzędu 40 zł za papier sprzed splitem (4 zł po podziale).

- Jeśli komuś się bardzo spieszyło, to i po tyle sprzedawał akcje - potwierdza Jerzy Wróbel, wiceprzewodniczący działającej w Tarnowie Solidarności. - Większość pracowników nie skusiła się jednak na te propozycje - zapewnia. Dodaje, że jeszcze w maju, "bramini" płacili za akcje Tarnowa po 21 zł (po splicie). Zadzwoniliśmy do jednego z "internetowych maklerów", który zaoferował odkupienie akcji Tarnowa. - Ze względu na debiut giełdowy już ich nie kupujemy - informuje niedoszły kupiec. Jak dużo walorów udało mu się skupić z rynku? - Dużo, bardzo dużo. Płaciliśmy za nie po 20 zł - twierdzi.

W styczniu 2006 roku 10,9 tys. pracowników Tarnowa otrzymało - liczba uwzględnia niedawny split - 3,44 mln walorów, stanowiących 14,3 proc. kapitału. Ustawowy zakaz zbywania tych papierów upłynął 15 września ubiegłego roku.

- Chętni na akcje pojawili się pod bramą już wtedy, gdy pierwsi pracownicy otrzymali papiery. Ogłoszeniami dotyczącymi kupna walorów zakładów pokryły się okoliczne słupy i drzewa. Roiło się od nich także w lokalnej prasie - wspomina Wróbel.

Kwotowania w górę

ZA Kędzierzyn mają zadebiutować na giełdzie pod koniec tego lub na początku przyszłego roku. Tymczasem rynek obrotu akcjami pracowniczymi już tę wartość oszacował - to 648 mln zł. 6,1 tys. pracowników Kędzierzyna od kwietnia do czerwca 2006 roku otrzymało 741,2 tys. akcji. W tej chwili pakiet ten stanowi 13,7 proc. kapitału. Pozostałe walory kontroluje Skarb Państwa (z czego 80 proc. pośrednio przez Naftę Polską).

Zakaz zbywania akcji pracowniczych upłynął 15 września zeszłego roku, jednak - jak wspomina rzecznik spółki Andrzej Hynek - nielegalny handel "pod bramą" ruszył tuż po udostępnieniu papierów załodze. Na początku wyceniano je na zaledwie kilka, kilkanaście złotych, czyli znacznie poniżej wartości nominalnej, która wynosi 25 zł. - Zapowiedzi IPO najwyraźniej wpłynęły na wycenę akcji, ponieważ cena walorów "skoczyła" w ostatnim czasie do 100-115 zł - mówi Hynek.

Szerokie widełki

Prospekt emisyjny banku BGŻ leży w Komisji Nadzoru Finansowego od kwietnia. Zarząd spodziewa się, że dokument zostanie zatwierdzony jeszcze w tym miesiącu. Niedawno prezes Jacek Bartkiewicz powiedział, że bank jest technicznie przygotowany do debiutu na warszawskiej giełdzie już w lipcu. BGŻ w ramach IPO nie będzie emitować nowych akcji. Skarb Państwa sprzeda za to cały 37,3-proc. pakiet. Rabobank, właściciel 59,4 proc. walorów, nie zmniejszy zaangażowania.

Z informacji MSP wynika, że szacowana wartość oferty wyniesie od 740 mln do 1,1 mld zł. Doradca zarządu wycenił zaś 100 proc. akcji BGŻ na 2-3 mld zł. Na tej podstawie można szacować wartość jednej akcji na 46-69 zł. Co na to "alternatywny" rynek? W przypadku papierów BGŻ rozpiętość cenowa jest naprawdę bardzo duża. Najniższe ceny zaczynają się od 25 zł, najwyższe dochodzą do 300 zł. "Internetowy makler", do którego się dodzwoniliśmy, zaproponował 100 zł i z rezerwą odniósł się do wyższych wycen.

- Nie mieliśmy informacji o handlu akcjami w okresie karencji. Obecnie docierają do nas informacje o handlu akcjami, ale bank nie jest ich stroną ani w żaden sposób nie organizuje takiego obrotu - mówi Aleksandra Myczkowska, rzeczniczka BGŻ.

Nieoficjalnie wiadomo, że akcje pracownicze swego czasu kupował Rabobank. Od grudnia 2004 do listopada 2005 r. 36,5 tys. pracowników BGŻ objęło 2,26 mln walorów. Zakaz ich zbywania upłynął w grudniu 2006 r.

Oczekiwanie na decyzje

W przypadku typowanych do szybkiej prywatyzacji przez giełdę Enei, kopalni Bogdanka oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej akcje pracownicze zostaną wydane załodze dopiero po debiucie. Tymczasem znajdujące się w obrocie akcje pracownicze spółek należących do BOT-u, wchodzącego do Polskiej Grupy Energetycznej, oraz firm z grupy Południowego Koncernu Energetycznego (jego właścicielem jest Tauron) są obecnie wyceniane poniżej historycznych maksimów. Rynkowa wartość akcji spółek BOT-u (elektrownie Bełchatów, Opole i Turów oraz kopalnie Bełchatów i Turów) kształtuje się w przedziale 22- -26 zł. Jeżeli chodzi o firmy PKE, to ceny wynoszą 22-24 zł.

Akcje spółek BOT-u i PKE ma w zarządzanych przez siebie portfelach Secus Asset Management. Jak mówili niedawno przedstawiciele tej firmy, obroty akcjami pracowniczymi z sektora energetycznego nie są ostatnio wysokie. Terminy debiutów koncernów ani wyceny spółek z sektora nie są jeszcze znane. Inwestorzy zatem oczekują odpowiedniego dyskonta.

Pracownicy obdarowani akcjami tuż za bramą są bombardowani ofertami ich odkupienia

Pracownicy, obdarowani darmowymi

akcjami, bywają na rozmaite sposoby bombardowani ofertami odkupienia walorów. Słupy tuż za zakładową bramą oklejone są sporządzonymi na domowych drukarkach ogłoszeniami, a stosowne ulotki czekają za wycieraczkami samochodów

czy nawet w skrzynkach pocztowych pracowników. Czasami chętni na zakup walorów osobiście stawiają się pod bramami przedsiębiorstw - stąd zresztą ich przezwisko "bramini".

Jeśli walory były postrzegane jako szczególnie cenne, zdarzało się, że "bramini" zdobywali na przykład informacje o terminie spotkań zarządu danego przedsiębiorstwa z byłymi pracownikami czy emerytami, którzy również byli obdarowywani darmowymi akcjami. Zdarzało się więc, że na spotkaniu opłatkowym szukano chętnych do zawarcia transakcji.

Na przeszkodzie ożywionemu handlowi

akcjami pracowniczymi wcale nie stawał ustawowy dwuletni zakaz zbywania walorów przez obdarowanych pracowników. "Bramini" znajdowali na to różne sposoby i kruczki prawne. Zawierali na przykład umowy notarialne, w której osoby sprzedające zrzekały się praw do akcji po upływie okresu karencji na rzecz kupującego.

Tylko że wtedy papiery mogły mieć już znacznie wyższą wartość, niż w dniu zawarcia umowy i zainkasowania zaproponowanej przez "bramina" kwoty. Najczęściej dość niskiej.

W trakcie obowiązywania zakazu sprzedaży zarządy spółek mogły się jedynie ograniczyć do przypominania załodze o karencji. Zdarzało się, że związkowi "aktywiści", którzy również ostrzegali przed nielegalnym handlem, znajdowali później przebite opony w samochodzie.

...ale prawdziwą kopalnią są internetowe strony z ogłoszeniami czy listy dyskusyjne

Słupy ogłoszeniowe słupami, tymczasem oferty zakupu lub sprzedaży papierów pracowniczych najłatwiej znaleźć w internecie. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce hasło "kupię/sprzedam akcje" - zaraz pojawią się linki do serwisów z ogłoszeniami drobnymi albo do forów internetowych. Oferty są podpisywane pseudonimami, "internetowi maklerzy" zostawiają jedynie adres mejlowy albo numer telefonu komórkowego.

Część numerów jest już po kilku tygodniach nieaktualna. Przeważnie są to numery pre-paid (telefony na kartę), co zapewnia użytkownikom anonimowość. Chętnym na sprzedaż papierów zależy bowiem na dyskrecji. O ile ogłoszenie o zakupie akcji nie jest niezgodne z prawem - patrz komentarz Komisji Nadzoru Finansowego poniżej - o tyle propozycja sprzedaży - jak najbardziej. Oczywiście, wszystko zależy od tego, w jaki sposób ogłoszenie jest skonstruowane.

Okazuje się, że przepisy nie jest wcale trudno ominąć.

Jeśli chodzi o fora internetowe - można tam znaleźć nie tylko propozycje zbycia lub nabycia akcji. Użytkownicy prowadzą tam ożywione dyskusje. Wymieniają się opiniami na temat bieżących wycen walorów, spekulują, co przyniosą przyszłe miesiące. Szukają też rad i kontaktów, umożliwiających zawarcie najkorzystniejszych transakcji.

Znaleźliśmy nawet listę dyskusyjną, na której podpisana imieniem i nazwiskiem pracownica jednego z banków prosiła o radę w sprawie inwestycji, którą ktoś jej zaproponował. Chodziło o zakup papierów pracowniczych różnych przedsiębiorstw, m.in. BGŻ czy PZU. Rozmowa toczyła się w nie byle jakim towarzystwie. Swoje opinie wyrazili chociażby pracownicy trzech domów maklerskich (również podpisani imieniem

i nazwiskiem).

Łukasz Dajnowicz

rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego

Zamieszczanie w mediach

oraz w internecie ogłoszeń typu "kupię akcje..." jest prawnie dopuszczalne. Kierowania do akcjonariuszy spółki propozycji zakupu od nich papierów nie można uznać za publiczne proponowanie nabycia papierów wartościowych.

Zabronione jest natomiast publiczne oferowanie papierów

wartościowych. Przepis stanowi,

że "kto proponuje publicznie nabycie papierów wartościowych

bez wymaganego ustawą zatwierdzenia prospektu emisyjnego,

złożenia zawiadomienia obejmującego memorandum informacyjne albo udostępnienia takiego dokumentu do publicznej wiadomości lub do wiadomości zainteresowanych inwestorów, podlega grzywnie do 1 mln zł albo karze pozbawienia wolności do lat dwóch, albo obu tym karom łącznie".

Przy czym kluczowa - z punktu widzenia ewentualnego ścigania takich czynów w postępowaniu karnym - jest konkretność

oferty, czyli zawarcie w niej informacji, które będą dostateczną podstawą do podjęciaKomisja Nadzoru Finansowego sprawdza pod tym kątem pojawiające się ogłoszenia o sprzedaży

papierów.

Aleksander Grad, szef MSP

Dodatkowej podaży ze strony państwa nie będzie

- Resort skarbu zamierza sprzedać w przyszłym roku wszystkie posiadane wówczas akcje Zakładów Azotowych Tarnów inwestorowi branżowemu. W ręce nowego właściciela trafi co najmniej 51 proc. papierów Tarnowa, bo nie zamierzamy używać walorów tej firmy do dokapitalizowywania innych przedsiębiorstw - mówi "Parkieto- wi" minister Aleksander Grad. Obecnie SP, razem z Naftą Polską, kontroluje nieco ponad 20,5 mln akcji Tarnowa stanowiących 85 proc. kapitału. Zaangażowanie się zmniejszy, bo trwają zapisy na 16 mln nowych papierów

(4 mln trafią do inwestorów indywidualnych). Cena emisyjna będzie mieściła się w przedziale 18,8-22,6 zł.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy