Irlandia mówi "nie"

Aktualizacja: 27.02.2017 12:08 Publikacja: 14.06.2008 08:53

Większość mieszkańców Irlandii opowiedziała się przeciwko ratyfikacji nowego traktatu reformującego Unię Europejską. Skutki tego odczuł w piątek rynek walutowy. Ekonomiści podkreślają jednak, że fakt odrzucenia traktatu nie ma zbyt wielkiego znaczenia dla wspólnotowej gospodarki.

Według oficjalnych danych irlandzkiej komisji wyborczej, przeciwko traktatowi z Lizbony zagłosowało 53,4 proc. Irlandczyków, którzy wzięli udział w referendum. "Za" było tylko 46,6 proc. głosujących. Oznacza to, że najprawdopodobniej - o ile nie zostanie uruchomiony żaden "plan B" - nie stanie się on obowiązującym prawem, ponieważ do tego potrzeba zgody wszystkich 27 państw Unii. Tylko Irlandia oddała w tej sprawie głos obywatelom. W pozostałych krajach o losach traktatu decydowały (lub dopiero miały decydować) parlamenty.

- Jest sporo nerwowości przed wynikami irlandzkiego głosowania, co wpływa na notowania euro. Jeśli przeważą głosy na "nie", wspólna waluta może przetestować dołki na poziomie 1,52 USD - komentowali w piątek z rana traderzy z rynku walutowego z londyńskiego oddziału banku BNP Paribas. Nie pomylili się zanadto. Gdy w południe pojawiły się pierwsze sygnały o fiasku referendum, euro straciło do dolara ponad 1 cent i kosztowało 1,5332 USD. Dzień wcześniej euro kosztowało 1,5439 USD.

Chociaż traktat z Lizbony dotyczy głównie kwestii politycznych, to wątki gospodarcze odegrały istotną rolę w jego odrzuceniu. Oponenci traktatu przekonywali mieszkańców Zielonej Wyspy, że kraj musiałby zrezygnować z atrakcyjnych podatków w wyniku ich harmonizacji w ramach Wspólnoty i straciłby prawo weta przy okazji negocjacji handlowych.

Większość ekonomistów zgadza się jednak, że przyjęcie traktatu mogło mieć jedynie pośredni wpływ na unijną gospodarkę - wynikający z tego, że integracja ekonomiczna nie może przebiegać sprawnie bez integracji w sferze polityki. Traktat z Lizbony skupia się właśnie na kwestiach politycznych, dotyczących zasad podejmowania decyzji w ramach UE czy zmniejszeniu liczebności Komisji Europejskiej.

Sama Irlandia, reprezentująca mniej niż 1 proc. populacji całej Unii i nieco ponad 1 proc. unijnego PKB, w wyniku odrzucenia traktatu może ucierpieć w nieco inny sposób. Prezentowała się ona jako kraj bardzo zintegrowany z Europą kontynentalną - między innymi właśnie dzięki temu była tak często wybierana przez międzynarodowe koncerny jako miejsce inwestycji. Eksperci wskazują, że fiasko referendum może nieco nadwerężyć jej wizerunek.

Nie wiadomo też, jak wynik na "nie" wpłynie na przyszłość rządu premiera Briana Cowena, który zajmuje to najważniejsze stanowisko dopiero od miesiąca (zastąpił Bertie Aherna). Cowen nie przewidywał powtórki z 2001 r., gdy po odrzuceniu w referendum traktatu z Nicei rok później zorganizowano następne, które zakończyło się już sukcesem.

Thomson Fin., Bloomberg

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy