Przed piątkową sesją na Wall Street poznaliśmy odczyt inflacji CPI w USA za maj. Oczekiwania analityków oscylowały wokół 0,5 procent, dla przypomnienia ostatnie wskazanie wyniosło 0,2 procent. Ostateczny odczyt przyniósł 0,6 proc., czyli obserwujemy negatywne tendencje wzrostu cen, zarówno powyżej oczekiwań, jak i przeszłości. Jednocześnie została zakomunikowana wielkość inflacji bazowej. Oczekiwania rynkowe wahały się w okolicy 0,2 proc., a ostatni odczyt wskazał 0,1 proc. Publikacja przyniosła 0,2 proc., zatem złagodziła skutki pierwszego odczytu. Reakcja kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy była umiarkowana, aczkolwiek rynek zareagował wzrostem. Być może inwestorzy za oceanem spodziewali się jeszcze gorszych informacji, które pogrzebałyby nadzieje długich pozycji.

A jak zachowywały się główne amerykańskie indeksy w minionym tygodniu? Spójrzmy na Dow Jones, który nie mógł się zdecydować na jednoznaczny kierunek. Na skutek tego indeks wykreślił kilka świec dziennych z dłuższymi dolnymi lub górnymi cieniami. Po czwartkowej sesji oscylator stochastyczny w skali dziennej wciąż dryfował w strefie wyprzedania. Indeks próbuje uchwycić punkt równowagi, który pozwoli na wyge-

nerowanie sygnału kupna i lokalne odbicie w górę. Jednocześnie w skali tygodniowej wciąż obserwujemy realizację wcześniejszego sygnału sprzedaży, który powstał wraz z drugim tygodniem maja. Wskaźnik szybki Stochastic wciąż jeszcze nie osiągnął strefy wyprzedania, na co pewnie przyjdzie poczekać jeszcze tydzień lub dwa. Podobnie wygląda indeks technologiczny - Nasdaq Composite, który wraz z pierwszym tygodniem czerwca przełamał ponownie linię trendu wzrostowego w długim terminie, biegnącego od 2003 roku poprzez podparcie w minimum 2006 roku. Jednocześnie warto zauważyć, że rynek przestaje bać się dynamicznych spadków, co stabilizuje powoli sytuację na parkiecie.

DM AMERBROKERS