W ubiegłym miesiącu banki przejęły prawa własności do niemal trzykrotnie większej liczby domów niż w tym samym miesiącu 2007 roku. Jednocześnie wszczęto o 55 proc. więcej procedur pozbawienia praw właścicielskich tych kredytobiorców, którzy nie spłacają zobowiązań. - Jest coraz gorzej - ocenia Rick Sharga, wiceprezes RealtyTrack Inc.
Od stycznia do lipca banki były właścicielami 775 244 domów, podczas gdy w całym 2007 r. miały ich 445 000, a w 2006 r. 224 000. Zwiększająca się podaż powoduje spadek cen domów, co osłabia konsumpcję, gdyż właściciele mają mniejsze możliwości zaciągania zobowiązań pod hipotekę. W maju ceny domów spadły o 15,8 proc., a w II kwartale jedna trzecia sprzedających straciła pieniądze, pozbywając się domów po cenie niższej, niż wynosiły zobowiązania pożyczkowe.
W niektórych stanach wprowadzono tymczasowe moratorium na wszczynanie procedur prowadzących do utraty domów przez dotychczasowych właścicieli bądź opóźnia się je o pięć miesięcy. Niedawno obie izby parlamentu uchwaliły, a prezydent podpisał specjalną ustawę, by pomóc 400 tysiącom zagrożonych właścicieli domów.
Alan Greenspan, były wieloletni szef Rezerwy Federalnej, prognozuje, że ceny na tym rynku zaczną się stabilizować w I półroczu 2009 roku. Nadwyżkę podaży ponad normalny poziom szacuje na 800 tys. domów.