Tydzień rozpoczął się od sporego zamieszania, ale impuls z USA wystarczył tylko na jedną sesję. Wprawdzie komentarzy dotyczących przejęcia hipotecznych bliźniaków jest mnóstwo, ale jednak rynek jako taki przejął się tą sytuacją tylko chwilowo. Już poniedziałkowe notowania w USA przejawiały pewne uspokojenie. Pojawiają się kolejne analizy to potwierdzającego słuszność decyzji, to atakujące władze za ten ruch lub za to, że był on konieczny nawet jeśli doktrynalnie zły. Nie da się bowiem ukryć, że ingerencja państwa w gospodarkę rynkową nie jest dobrze przyjmowana. Tym bardziej w kraju, który szczyci się wysokim poziomem wolności.
Nie wnikajmy na razie, czy była to decyzja słuszna, czy nie, bo dyskusja zapewne szybko by się nie skończyła. Przyjmijmy sprawę jako fakt dokonany, wobec którego należy, bądź nie, jakoś się zachować. Jak pokazała reakcja rynków wpływ niedzielnej decyzji szczególnie wielkiego wpływu na inwestorów nie miał. Jednodniowy wzrost cen o 3 proc. to jeszcze nie zmiana nastrojów.
Tym bardziej że w wielu wypadkach i nawet tego nie było. Najmocniej sprawę odczuli ci, którzy jeszcze do piątku byli posiadaczami akcji Freddie Mac lub Fannie Mae. Przecena o prawie 90 proc. była bolesna. Tak jak bolesne są zapowiedzi możliwego wycofania spółek z obrotu giełdowego. Inna sprawa, że każdy, kto pakował się w te papiery, musiał mieć świadomość podejmowanego ryzyka. O możliwości przejęcia i realności tego ruchu była mowa już wcześniej. Zatem trudno tu o zaskoczenie, co też widać po zachowaniu rynków.
Wróćmy na nasze podwórko. Przebieg wczorajszych notowań przypominał nieco notowania poniedziałkowe. Także i tego dnia miał miejsce poranny wzrost cen, które jeszcze przed południem weszły w konsolidację, która trwała długie godziny, by w końcu skłonić podaż do aktywności. Także i tym razem rynek podszedł w okolice piątkowej luki bessy i także tym razem nie doczekaliśmy się nawet próby ataku na nią. Z jednej strony można to odebrać jako przejaw słabości popytu, ale z drugiej jako wyraz jego roztropności, bo aktywność na wczorajszej sesji była żałosna i ewentualne sygnały technicznej, nawet gdyby się pojawiły, nie byłyby zbyt wiarygodne.
Z powodu tejże niskiej aktywności o wczorajszej sesji dobrze jest więc po prostu zapomnieć. Dziś rozgrywka zacznie się od początku i może tym razem ciosy będą mocniejsze.