Czeska spółka Aero Vodochody chce, by PZL Świdnik stał się drugim filarem tworzonej przez nią przemysłowej grupy lotniczej, obejmującej zasięgiem Europę Środkowo-Wschodnią. AV uczestniczy w dwóch postępowaniach prywatyzacyjnych w Rumunii (w jednym przypadku ma już wyłączność negocjacyjną).

- AV i Świdnik mają podobną wielkość i wyniki finansowe, nasza oferta się uzupełnia. Wspólnie mielibyśmy lepszą pozycję wobec kontrahentów i większe możliwości rozwoju - powiedział dziennikarzom Igor Hulak, prezes AV. Czeska firma specjalizuje się w produkcji wojskowych odrzutowców szkolno-terningowych, podzespołów dla wiodących koncernów lotniczych oraz kompozytów do produkcji samolotów i śmigłowców. Świdnik wytwarza m.in. znany śmigłowiec Sokół.

Jednak w wyścigu o 88 proc. akcji Świdnika, kontrolowanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu, AV ma czterech konkurentów, z których jedyny oficjalnie ujawniony to Agusta-Westland, producent śmigłowców, współpracujący ze Świdnikiem od ponad dekady (kontroluje też 6 proc. kapitału).

Rozstrzygnięcia przetargu można się spodziewać do końca roku. Nieoficjalnie wiadomo, że ARP chce dostać za pakiet nie mniej niż 280 mln zł. Czesi nie zdradzili, ile zamierzają zainwestować w Świdnik w razie wygrania przetargu.

Od końca 2006 roku firma AV jest kontrolowana przez fundusz private equity Penta. W tym roku planuje osiągnąć - w przeliczeniu na złote - około 80 mln zł zysku operacyjnego przy 840 mln zł przychodów. Rok wcześniej było to odpowiednio 43 i 650 mln zł.