Światowy potentat energetyki nuklearnej Electricite de France (EdF) przejmie kontrolę nad British Energy Group (BE), największym na Wyspach producentem energii elektrycznej. Będzie to jedno z największych w ostatnich latach przejęć w branży.
Na przełomie lipca i sierpnia najwięksi prywatni udziałowcy szkockiej spółki odrzucili ofertę Francuzów, wyceniającą jej walory na 765 pensów. W ubiegłym tygodniu EdF podwyższył cenę do 774 pensów za akcję, co łącznie daje 12,5 mld GBP. Alternatywnie akcjonariusze mogą przyjąć 700 pensów za walor oraz dodatkowo prawo do przyszłych zysków zrestrukturyzowanej spółki. Francuski koncern EdF otrzymał od akcjonariuszy BE zapewnienie, że uzyska co najmniej 45 proc. akcji spółki. W piątek na LSE walory British Energy kosztowały 759 pensów, lecz na zamknięciu sesji 14 marca, dzień przed ogłoszeniem, że koncern szuka inwestora, płacono za nie tylko 572 pensy. We wtorek po południu notowania spółki pięły się o blisko 7 proc. Walory koncernu EdF, w 85 proc. kontrolowanego przez francuski rząd, zyskiwały w Paryżu 4 proc.
Od 2004 roku, po akcji ratunkowej chroniącej spółkę przed bankructwem, 36-proc. udział w British Energy Group ma brytyjski rząd. Koncern jest w Wielkiej Brytanii monopolistą w dziedzinie energetyki nuklearnej.
Osiem należących do niego elektrowni atomowych oraz jedna węglowa w 20 proc. pokrywają zapotrzebowanie Brytyjczyków na energię elektryczną.
Siłownie te są jednak w większości przestarzałe, wobec czego największym atutem koncernu są grunty, na których powstać mogą kolejne zakłady. EdF zamierza wykorzystać ten potencjał, budując cztery nowe reaktory.