Tąpnięcie na światowych giełdach w połowie wrześ-nia wywołane zaostrzeniem kryzysu w amerykańskim sektorze finansowym doprowadziło do spadku trzyletniej zmiany indeksu S&P 500 poniżej zera. Mówiąc prościej, całkowicie wyparowały już zyski tych inwestorów, którzy kupowali akcje jesienią 2005 r., czyli mniej więcej w połowie ostatniej hossy (niemal taki sam los spotkał posiadaczy polskich walorów - trzyletnia zmiana indeksu WIG otarła się o 10 proc., po raz pierwszy od września 2003 r.).
Fakt ten potwierdza, że nieustannie mamy do czynienia z trendem spadkowym. Jest tym samym prawdopodobne, że kolejne miesiące przyniosą dalsze straty inwestorom, a analiza techniczna nie daje sygnałów do powrotu na rynek.
Dodatnie stopy zwrotu
w ciągu kilkunastu miesięcy?
Z drugiej strony, rozmiary pesymizmu są zastanawiające. Historyczne statystyki zaczynają stawać po stronie kupujących akcje z myślą o najbliższych kilku latach. Tzw. strategie kontrariańskie (oparte na działaniu wbrew tłumowi) nabierają coraz większego sensu.