W weekend liderzy Kongresu i amerykańskiej administracji porozumieli się w sprawie planu, zakładającego przeznaczenie 700 mld USD na ratowanie amerykańskich spółek finansowych. Kryzysu to nie zakończy, ale ma szanse przynajmniej na pewien czas powstrzymać tę finansową lawinę.
W tym miejscu należy postawić pytanie jak rynki przyjmą ten weekendowy news? Teoretycznie, przynajmniej na krótko, powinien on inwestorów ucieszyć? Jednak dzisiejsze zachowanie azjatyckich giełd, które w większości spadały, pokazuje że nie.
To zły prognostyk dla GPW na poniedziałkową sesję. Zeszłotygodniowa siła polskiego rynku akcji, który wyróżniał się na tle czołowych zagranicznych parkietów, mogła bowiem w dużej mierze bazować na założeniu, że przyjęcie Planu Paulsona ucieszy inwestorów. Jego kontestacja bowiem może oznaczać powrót amerykańskich i europejskich indeksów do wrześniowych minimów. To zaś musiałoby odbić się czkawką na parkiecie w Warszawie.
Dzisiejsza sesja, ale również dwie następne, gdy inwestorzy mogą reagować na pomoc amerykańskich władz, mogą okazać się kluczem do koniunktury w najbliższych tygodniach. Będzie to swego rodzaju pokerowe sprawdzam dla giełd. Jeżeli ten test wypadnie pozytywnie, to szanse na zdecydowaną poprawę koniunktury w IV kwartale znacznie wzrosną. Alternatywą są spadki. Trudno bowiem oczekiwać kolejnego, jeszcze silniejszego wsparcia dla giełd.
Sytuacja techniczna, reprezentującego szeroki rynek indeksu WIG, od kilku miesięcy pozostaje niezmienna. Porusza się on w kanale spadkowym. Jego dolne ograniczenie, będące jednocześnie 15-miesięczną linią bessy, znajduje się aktualnie nieco poniżej psychologicznego poziomu 40000 pkt. Dolne ograniczenie natomiast tworzy wsparcie na poziomie 31000 pkt.