Dominują wierzytelności, które firmy przyjmują do windykacji na zlecenie. Tylko cztery firmy kupiły długi. Były to Kruk, EGB Investments, Pragma Inkaso oraz Fast Finance. Trzy ostatnie mają status spółek publicznych. Łącznie kwota nominalna wierzytelności kupionych przez te firmy sięgnęła 930 mln zł. Wierzytelności wobec klientów indywidualnych stanowiły ok. 80 proc. tej kwoty. – Obserwowaliśmy znaczne ożywienie na rynku, szczególnie w transakcjach detalicznych – przyznaje Krzysztof Matela, prezes EGB Investments. W dużym stopniu był to efekt prób odzyskiwania zaległych długów przez banki.
Potwierdzają to wyniki największej firmy na rynku. – W 2010 r. przyjęliśmy do obsługi 1,38 mln spraw, podczas gdy w 2009 r. było to 1,17 mln. W zdecydowanej większości były to wierzytelności od sektora bankowego – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka.
Pragma Inkaso zajmuje się wierzytelnościami korporacyjnymi. – Przedsiębiorcy mają coraz więcej potrzeb w dziedzinie zarządzania należnościami – zaznacza Tomasz Boduszek, prezes Pragma Inkaso. Firma pozyskała w ubiegłym roku 700 klientów.
Przedstawiciele branży uważają, że w tym roku zleceń nie zabraknie.
– Z perspektywy minionych 12 miesięcy widać, że możliwości rozwoju branży są bardzo obiecujące. Wobec ciągłego przyrostu „złych kredytów” instytucje finansowe zlecają coraz częściej obsługę spraw zadłużeń zewnętrznym firmom zarządzającym należnościami – ocenia Piotr Krupa. Jego zdaniem jest to obecnie krok zupełnie naturalny. Przedstawiciele firm windykacyjnych spodziewają się, że podobne tendencje będą widoczne, jeśli chodzi o wierzytelności firm.