Stało się tak, mimo że towarzystwa podwyższały taryfy zarówno dla ubezpieczeń OC, jak i autocasco. Z polis OC zebrały w 2010 r. ponad 7,52 mld zł składek, o 5,5 proc. więcej niż w 2009 r., a z AC 5,26 mld zł (wzrost o 7,6 proc.).

Główną przyczyną pogorszenia się wyników branży jest pogłębienie się straty na sprzedaży autocasco. O ile w 2009 r. towarzystwa straciły na tego rodzaju działalności 66,9 mln zł, o tyle w 2010 r. już 470 mln zł.

Jeśli chodzi o polisy OC, to na ich sprzedaży zakłady straciły 862 mln zł, o 100 mln zł mniej niż w 2009 r. Wskaźnik szkodowości wzrósł z 96 do 98 proc.

Eksperci wskazują, że ujemne wyniki w „komunikacji” to efekt znacznej konkurencji pomiędzy towarzystwami wywołanej spadkiem popytu na polisy. Zmniejsza się bowiem import aut. W przypadku AC?problemem jest ustalanie ceny ubezpieczenia na podstawie wartości pojazdu. W Polsce autocasco kupowane jest nawet dla pojazdów kilkuletnich (ich wartość jest nieduża), tymczasem koszty naprawy i części są niemal takie same jak w przypadku nowego auta.

Zarówno analitycy, jak i przedstawiciele firm prognozują, że taryfy w 2011 r. będą rosły. Podkreślają, że niekoniecznie przełoży się to na wzrost cen polis (agenci dają coraz większe zniżki). Według ekspertów straty na OC i AC spowodują, że ubezpieczyciele będą dążyć do gruntownych zmian w modelu operacyjnym (zwiększenia efektywności i dokładniejszej oceny ryzyka). Niektórzy spodziewają się nawet, w ciągu najbliższych lat, konsolidacji na rynku lub rezygnacji części towarzystw z oferowania ubezpieczeń komunikacyjnych, co umożliwi osiągnięcie efektu skali kilku relatywnie dużym towarzystwom.