Branża windykacyjna ma za sobą udane półrocze. Giełdowe spółki inwestujące w pakiety wierzytelności zarobiły od stycznia do czerwca roku 2011 86,7 mln zł. To o ponad 122 proc. więcej niż rok wcześniej. W całym ubiegłym roku ich zysk netto wyniósł blisko 70 mln zł. Przychody w I połowie roku to 229,3 mln zł, czyli o 40 proc. więcej niż w tym okresie 2010 roku.
Kruk wciąż na czele
Liderem okazała się kolejny raz wrocławska firma Kruk, która zarobiła 39,1 mln zł. Największą dynamiką może się za to pochwalić spółka EGB Investments, której zysk w I półroczu wyniósł 2,4 mln zł, czyli o ponad 1000 proc. więcej niż rok wcześniej. Jak przekonuje prezes spółki Krzysztof Matela, złoty okres firm windykacyjnych jest dopiero przed nami.
– Zyski pozwolą na dokonywanie większych transakcji za pomocą własnych środków i – co się z tym wiąże – osiąganie wyższej rentowności kapitałów własnych. Jednocześnie zwiększy się efektywność i sprawność organizacyjna firm – przewiduje Matela. – Należy się więc spodziewać utrzymania dynamiki przychodów, co najmniej w perspektywie 24 miesięcy – dodaje
Podobnego zdania jest Piotr Krupa, szef Kruka. – Uważam, że dobra perspektywa dla branży może się utrzymać jeszcze dwa lata. Według naszych szacunków wartość nominalna niespłaconych w terminie pożyczek, które wyjdą na rynek, może osiągnąć tylko w tym roku 5,5 mld zł – tłumaczy.
Przepłacanie nie popłaca
Jak przekonuje jednak Artur Górnik, szef Kredyt Inkaso, nie wszystkie spółki w następnych kwartałach poprawią swoje wyniki.