Zawirowania walutowe namieszają w wynikach firm

Słaby złoty pomoże giełdowym eksporterom, podnosząc opłacalność sprzedaży. Część firm jednak musi się liczyć ze wzrostem wartości i kosztów obsługi zadłużenia. Importerzy z kolei zapłacą więcej za towar, a niektóre spółki także za wynajem lokali

Aktualizacja: 23.02.2017 13:14 Publikacja: 19.09.2011 00:53

Zawirowania walutowe namieszają w wynikach firm

Foto: GG Parkiet

Prezesi giełdowych spó-łek z uwagą śledzą ostatnie zawirowania na rynkach walutowych. Od początku lipca kurs euro umocnił się wobec złotego

o 9 proc., a dolara – o 14 proc. W piątek wieczorem za euro płacono 4,29 zł, a za amerykańską walutę 3,11 zł. Nie ma wątpliwości, że osłabienie złotego będzie miało wpływ na wyniki giełdowych firm.

Eksporterzy zyskują

Cieszą się zwłaszcza eksporterzy, bo według raportu Citigroup złoty jest teraz aż o  17?proc. poniżej maksymalnego kursu, który zapewnia opłacalność eksportu. To dobra wiadomość m.in. dla oponiarskiej Dębicy i Inter Groclin Auto, producenta tapicerki samochodowej, które za granicą plasują większość swojej produkcji. Dębicy słabszy złoty pozwala konkurować wewnątrz grupy z innymi europejskimi fabrykami koncernu Goodyear, którego spółki dystrybucyjne odbierają ponad 99 proc. eksportowanych przez Dębicę opon. Już w I półroczu spółka pochwaliła się 35-proc. wzrostem przychodów z eksportu i o ile popyt na opony się nie załamie, druga część roku powinna również przynieść znaczący wzrost sprzedaży za granicą. Dla Inter Groclin Auto silny złoty przez lata był przekleństwem, zmuszając spółkę do przeniesienia części produkcji na Ukrainę. Osłabienie polskiej waluty może zachęcić spółkę do utrzymania przynajmniej części produkcji nad Wisłą.

Wyższe marże handlowe za granicą osiąga też producent chemii budowlanej Selena FM, której kluczowe fabryki znajdują się w Polsce. – Równocześnie silne euro jest dla nas niekorzystne, bo za surowce płacimy właśnie w tej walucie. Jest to jednak kompensowane z nadwyżką przez wpływy ze sprzedaży eksportowej – zaznacza Andrzej Lipowicz, dyrektor biura zarządu Seleny.

Importerzy tracą podwójnie

Z kolei firmy handlujące odzieżą i obuwiem osłabienie złotego wobec innych walut odczują podwójnie. Są głównie importerami, więc umocnienie dolara oznacza dla nich droższe zakupy towaru sprowadzanego z reguły z Dalekiego Wschodu. Ponadto silniejsze euro przekłada się na wyższe koszty najmu powierzchni handlowych w galeriach (płatności są rozliczane w tej walucie). W efekcie osłabienie złotego może prowadzić do weryfikacji prognoz finansowych. Spółki, które prezentowały swoje plany finansowe, z reguły ich realizację uzależniały m.in. od utrzymania się złotego wobec euro na poziomie nie gorszym niż 4–4,2.

– Obecne wybicie kursu euro na razie nas bardzo nie martwi. Dla nas ważny jest średni kurs w dłuższym terminie – przekonuje Artur Morawiec, członek zarządu Gino Rossi. – Jeśli się utrzyma na wyższym poziomie, to zapewne będziemy musieli zrewidować prognozę. Znaczną część surowców do produkcji, a także gotowych butów kupujemy za granicą – dodaje.

Zmiany kursu polskiej waluty na razie nie martwią też władz odzieżowego Redanu czy obuwniczego NG2. – Cała kolekcja jesienna została już sprowadzona do Polski, dlatego jesteśmy pewni poziomów marż – zaznacza Piotr Nowjalis, wiceprezes NG2. Przyznaje, że kurs walutowy jest uwzględniany w wycenie kolekcji w każdym sezonie. To oznacza, że jeśli nasza waluta się nie umocni, to obuwie w przyszłym roku może być droższe.

Na opłacalność podstawowej działalności prowadzonej przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma natomiast wpływ zwyżkujący kurs dolara. Grupa rocznie importuje około 10 mld m sześc. gazu, a jedynie 4 mld wydobywa z krajowych złóż. Za sprowadzany surowiec płaci w dolarach, co przy wzroście kursu tej waluty oznacza wyższe koszty w złotych. Tymczasem wpływy uzyskiwane ze sprzedaży paliwa, nie dość że są wyrażone w krajowej walucie, to ze względu na obowiązujący w Polsce system regulacji cen nie mogą wzrosnąć.

W krótkim czy średnim terminie spółki, które wykorzystują odpowiednie dla siebie mechanizmy zabezpieczające (np. za pomocą instrumentów pochodnych), mogą zneutralizować takie zawirowania. – Trzeba mieć jednak świadomość, że zabezpieczenia są dokonywane z reguły na dość krótki okres czy na pojedyncze projekty. Zatem jeśli obserwowane zmiany kursów walut okażą się trwałe, to podmioty mające koszty bazujące na walutach mogą mieć przed sobą dość trudny okres, szczególnie jeśli popyt na ich produkty czy usługi będzie coraz słabszy – zauważa Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału analiz DM BDM.

Wartość kredytów w górę

Osłabienie złotego ma złe konsekwencje dla firm kredytujących się w walutach obcych. Narzekać mogą na to Orlen, który ma 48 proc. kredytów w euro i 38 proc. w dolarach, oraz Lotos, z 84-proc. udziałem kredytów w walucie amerykańskiej i 3-proc. w europejskiej. Z powodu wzrostu ich kursów wobec złotego konieczne będzie przeszacowanie wartości kredytów (spółki wykażą to w raportach kwartalnych), co pogorszy wskaźniki finansowe.

W związku z osłabieniem złotego wzrosną też koszty zakupu?ropy przez obie firmy (patrz ramka). Ponieważ jednak, jak podkreślają analitycy, marże spółek są kwotowane w dolarach, Orlen i Lotos są eksporterami netto. Wzrost kursu dolara wobec złotego wpłynie więc pozytywnie na ich przepływy pieniężne i wynik operacyjny.

[email protected]

KGHM nie boli spadek cen miedzi na LME

KGHM sprzedaje miedź w oparciu o jej notowania na Londyńskiej Giełdzie Metali wyrażone w dolarach (USD). Swego czasu spółka podawała, że zmiana kursu walutowego o 5 groszy przekłada się na zmianę na poziomie zysku netto o 70 mln zł.

Obserwowanie jedynie wykresów cen miedzi na LME może doprowadzić do błędnych wniosków interpretacyjnych, zwłaszcza w ostatnich tygodniach. Licząc w dolarach, w I kwartale kurs metalu spadł o 1,8 proc., w kolejnym nie zmienił się, by od lipca do piątku zanurkować o 7,8 proc. Jednak licząc w naszej walucie, ruchy cen czerwonego metalu w Londynie wyglądały zupełnie inaczej. W ciągu trzech pierwszych miesięcy kurs spadł aż o 5,7 proc., w II kwartale o 3,4 proc., natomiast od początku lipca do wczoraj zyskał 4,6 proc. Oprócz zabezpieczania kursu miedzi lubiński koncern  stosuje również instrumenty pochodne na rynku walutowym.

Według informacji podanych w sprawozdaniu finansowym za I półrocze pozycja w tych instrumentach wynosi w drugiej połowie tego roku 690 mln USD, a jeśli chodzi o pierwszą i drugą połowę przyszłego roku – dotychczas – odpowiednio 360 mln i 180 mln USD.

Ropa coraz droższa dla polskich koncernów

Szczyt tegorocznych notowań ropy naftowej przypadł na początek wiosny. Cena baryłki surowca gatunku Brent przekroczyła wtedy

126 dolarów. Chociaż w kolejnych tygodniach ropa potaniała, jej średnia cena w całym minionym kwartale była dość wysoka, bo wyniosła około 117 dolarów za baryłkę. Dzięki temu skokowi i przeszacowaniu wartości zgromadzonych przez Orlen oraz Grupę Lotos zapasów obowiązkowych surowca ich wyniki finansowe w II kwartale znacznie się poprawiły. Mimo że zapoczątkowana wiosną lekka tendencja spadkowa na rynku ropy nadal się utrzymuje, zakup surowca kosztuje nasze koncerny więcej niż podczas kwietniowego szczytu. Wzmocnienie dolara wobec polskiej waluty spowodowało bowiem, że wyrażona w złotych cena baryłki sięgnęła niedawno najwyższej wartości w tym roku, a w ostatnich dniach spadła tylko nieznacznie.

Utrzymanie się obecnej sytuacji walutowej, szczególnie jeśli nie dojdzie do wyraźniejszej korekty na rynku ropy, a Urząd Regulacji Energetyki będzie nadal prowadził dotychczasową politykę taryfową, może oznaczać faktyczne straty dla PGNiG (cena gazu z Rosji bazuje bowiem na cenach ropy). Ujemna marża spółki jeszcze się bowiem pogłębi.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy