Według najczarniejszego scenariusza i panicznej reakcji rynków indeksy mogą spaść nawet poniżej poziomów z 2009 r. WIG spadł wówczas do niewiele ponad 1250 pkt.

– Tak czy inaczej będzie wtedy czas, przynajmniej krótki, na zaangażowanie na rynku akcji – prognozuje prezes Copernicusa.

Do tego czasu radzi unikać selektywnego podejścia do akcji. – Teraz skupiamy się na timingu, który w niepewnych czasach sprawdza się znacznie lepiej – mówi. Dwa fundusze akcji Copernicusa utrzymują się od trzech miesięcy w czołówkach rankingów stóp zwrotu.

Uczestnikom funduszy Marcin Billewicz radzi, aby w ciągu najbliższych czterech, pięciu miesięcy regularnie wpłacali określoną kwotę do funduszy akcji. W ten sposób mogą zbudować portfel po „uśrednionej" cenie z czasu bessy.

– Trafienie dołka to kwestia szczęścia. Ze sporym prawdopodobieństwem można natomiast przewidzieć kwartał, w którym wyceny sięgną dna – mówi Billewicz.