Algorytmy szansą na lepsze ceny

Rozmowa z... Peterem van Kleef prezesem Lakeview Capital Market Services, ekspertem handlu algorytmicznego

Aktualizacja: 18.02.2017 08:40 Publikacja: 14.03.2012 02:41

Peter van Kleef

Peter van Kleef

Foto: Archiwum

W listopadzie Giełda Papierów Wartościowych zamierza uruchomić nowy system transakcyjny – Universal Trading Platform. To pozwoli rozpocząć handel algorytmiczny i handel wysokich częstotliwości (HFT). Czy doprowadzi to do zmarginalizowania drobnych inwestorów – którzy historycznie stanowili o sile GPW?

Niekoniecznie. Dostępne badania pokazują, że handel algorytmiczny, a zwłaszcza HTF, zwiększa płynność na rynkach. Dzielenie zleceń na małe części powoduje, że drobny inwestor ma szansę uczestniczyć w transakcjach jako jej druga strona. Co jeszcze ważniejsze – nowe techniki zmieniają czas zawierania zleceń. Algorytmy koncentrują się na handlu sesyjnym, kiedy mogą działać efektywnie, zamiast tradycyjnego już wyboru maklerów, którzy preferują godziny otwarcia i zamknięcia sesji. W ten sposób więcej zleceń trafia do arkusza dostępnego dla wszystkich inwestorów w ciągu dnia.

Wspomniał pan, że algorytmy handlują w trakcie sesji. To jednak zupełnie nowa rzeczywistość dla zarządzających OFE i TFI. Zwykle pozostawiali moment transakcji brokerowi.

Rozumiem siłę relacji biznesowych. Ale na większości dojrzałych rynków bardziej wymagające fundusze wybierają HFT, ponieważ takie rozwiązanie pozwala uzyskać lepsze efekty. Domknięcie dużych zleceń wymaga często niższej ceny, ponieważ brokerzy muszą usatysfakcjonować obie strony transakcji.

Nie chcę umniejszać roli domów maklerskich, ale z mojego doświadczenia wynika, że zarządzający funduszami decydujący się wyjść z portfelem bezpośrednio na rynek z wykorzystaniem zaawansowanych technik zyskują nie tylko na eliminacji pośrednika, ale także z uwagi na fakt, że rynek nie wie, jak duży pakiet sprzedają, dopóki wszystkie składowe transakcji nie zostaną zakończone. Dzielenie zleceń może rzeczywiście skutkować realnymi zyskami. Rzecz jasna, cała transakcja trwa dłużej, ale ostatecznie może się okazać, że warto.

Jakie walory „nadają się" do handlu algorytmicznego?

Na każdym rynku rozpoczyna się on od najbardziej płynnych papierów. Ale szybko może się rozwinąć także na te mniej płynne, w przypadku których handel większymi pakietami w trakcie sesji jest obecnie praktycznie wykluczony. To jest kolejny argument za zmianą – szczególnie dla tych funduszy, które są zaangażowane albo myślą o zaangażowaniu w mniejsze podmioty. Najpierw algorytmy muszą być jednak przetestowane na bardziej płynnych akcjach.

Był pan w Polsce, spotykał się z instytucjami. Czy widzi pan zainteresowanie i zrozumienie dla nowych technik handlu?

Spore zainteresowanie przejawiają brokerzy, widać także ciekawość zarządzających. Innowacje tego typu mogą być wdrożone przez pośredników. Ale zmiana nie powinna się ograniczać do tych podmiotów. Na zachodnich rynkach coraz więcej typowych funduszy wdraża algorytmy w ramach swoich biur.

Rozmawiamy o zaletach handlu algorytmicznego. Ale nie powinniśmy chyba zapominać o poważnych problemach, jakie on wywołuje – jak nagłe załamania na giełdach czy ogólnie – większą zmienność na rynkach. Jak powinniśmy się to tego przygotować?

Algo-trading i handel wysokich częstotliwości mają obecnie złą sławę. Ale ostatnie przykłady to dowód głównie na złą strategię i niewłaściwą kontrolę bezpieczeństwa obrotu przez operatorów rynku. Braki w tej dziedzinie mogą prowadzić do destabilizacji.

Nie możemy jednak ignorować możliwości, jakie technologie IT dają na rynkach kapitałowych, tak jak nie możemy ignorować podobnych możliwości w innych dziedzinach życia.

Organizatorzy obrotu powinni stale monitorować sytuację na rynku i być gotowi na szybkie zawieszenie obrotu, w razie wystąpienia poważnych nieprawidłowości. Tego właśnie brakowało na rynku USA w trakcie słynnego flash-crashu w maju 2010 r.

Wyższa zmienność także jest dyskusyjnym argumentem. Obecność HFT i algorytmów oznacza, że informacje i analizy dotyczące spółek są jeszcze lepiej odzwierciedlane w cenach akcji. Czy to źle? Opracowania dostępne publicznie pokazują, że HFT w dłuższym okresie zmniejszają wahania.

Udział automatów w obrocie na nowojorskiej NYSE sięga  70?proc. Jaki on powinien być dla GPW, powiedzmy – dwa lata po wprowadzeniu UTP?

Trudno przewidzieć. Ale w przypadku giełd hiszpańskich po trzech latach od umożliwienia tego typu technik handlu algorytmy zdobyły  40?proc. rynku. GPW będzie częścią szerszego globalnego systemu – UTP – co ułatwia szybkie wejście nowych funduszy i handlujących na rynek.

Dlatego też tak ważne jest, jak lokalni gracze przygotują się na ten moment. I czy rozwiną własne rozwiązania. Zalety bycia pierwszym są olbrzymie. Wciąż macie kilka, kilkanaście miesięcy, aby to wykorzystać. Specjaliści od HFT i algo-tradingu nie wejdą od razu po wdrożeniu UTP w listopadzie. Będą obserwować rynek, czekać na popyt na ich produkty ze strony polskich funduszy.

Ale Warszawa jest zbyt dużym rynkiem, aby ostatecznie tu nie weszli. Najlepsze, co mogą zrobić polscy brokerzy, to przygotować nowe techniki handlu dla swoich klientów zanim przyjdzie zagraniczna konkurencja, wykorzystując wiedzę partnerów z zagranicy.

Sceptycy oceniają, że Warszawa to fatalny rynek dla algorytmów. Wciąż sporo dużych spółek kontroluje państwo, co oznacza wpływ polityki na biznes, z rozszyfrowaniem którego problem będą miały nawet najlepsze programy.

Weźmy chociaż pod uwagę najbardziej płynną spółkę – KGHM. Zaskakująca zapowiedź wprowadzenia podatku od kopalin w Sejmie przez premiera i szybki spadek kursu akcji w ślad za tą informacją pokazuje, że przed programistami zadanie nie lada...

Agencje informacyjne szybko przytoczyły słowa premiera, szybko także zaczęły analizować możliwy wpływ tych zapowiedzi na rynek. Nie jest więc tak, że informacja nie była dostępna.

Ogólnie dostępne depesze mogą dać nam przewagę tylko wówczas, kiedy zadziałamy szybko. Dlatego też część funduszy HFT i algorytmicznych śledzi specjalne serwisy agencji Dow Jones, gdzie znaleźć mogą wskazanie, czy informacja jest dobra, czy zła.

Cały czas wracamy do tematu konkurencyjności. Teraz jest właśnie czas, kiedy polskie agencje informacyjne powinny budować własne serwisy, bazując na znajomości lokalnego rynku. Jestem pewny, że prędzej czy później wysiłek ten się opłaci.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28