Od dzisiaj na warszawskiej giełdzie dostępny jest dodatkowy typ zleceń tzw. cross. Ma on stanowić alternatywę dla dobrze znanych rynkowi transakcji pakietowych.
Szansa na większe obroty
Zlecenia cross polegają na tym, że członkowie giełdy przekazują zlecenia kupna i sprzedaży tych samych walorów na rachunek własny bądź swoich klientów. W przypadku tych zleceń kurs wykonania musi się znajdować pomiędzy najwyższą ofertą kupna oraz najniższą ofertą sprzedaży. Większa swoboda w tym zakresie dotyczy transakcji pakietowych. Jeżeli transakcja odbywa się poza godzinami sesji, kurs wykonania może odbiegać nawet o 40 proc. od kursu akcji danej spółki na warszawskiej giełdzie. W innych przypadkach odchylenie może sięgać 10 proc.
Zaletą zleceń cross jest jednak brak ograniczeń dotyczących minimalnych ich wartości. W przypadku pakietówek wielkość transakcji dotyczących akcji spółek wchodzących w skład WIG20 to minimum 250 tys. zł. Dla pozostałych papierów notowanych w systemie ciągłym to ograniczenie wynosi 100 tys. zł. W przypadku notowań jednolitych jest to 20 tys. zł.
Zdaniem specjalistów wprowadzenie na GPW zleceń typu cross nie jest rewolucją.
– Zlecenia cross funkcjonują już na wielu rynkach i ich wprowadzenie na GPW jest czymś zupełnie naturalnym. Wykorzystując ten typ zleceń, inwestorzy będą mogli wymieniać pakiety instrumentów w ramach spreadu między najlepszą ofertą kupna i sprzedaży. Tego typu zlecenia wykorzystywane są przede wszystkim przez dużych inwestorów – mówi Marek Pokrywka, dyrektor wydziału operacyjnego Domu Maklerskiego BOŚ.