Rozszerzeniu do 7,5 proc. ulega maksymalny spread (różnica)?między kursem kupna i sprzedaży – do tej pory było to 5 proc. GPW?poszła także na rękę animatorom, ograniczając minimalną wartość pojedynczego zlecenia z 2,5 do 1,5?tys. zł.
Teoretycznie szersze „widełki" oznaczają, że inwestorom trudniej będzie skorzystać z zyskiem z oferty animatora. Zdaniem przedstawicieli biur paradoksalnie zmiany mogą poprawić płynność na rynku. – Mimo wymogów sporo animatorów podpisywało z giełdą umowę, na podstawie której pełnili funkcję animatora na swoich warunkach. W efekcie często spready między ofertami animatorów były bardzo duże i dochodziły do kilkunastu procent. Po wprowadzeniu nowych zasad zniknie pewna dowolność określania przez animatorów, na jakich warunkach chcą działać. To może się przyczynić do poprawy płynności w segmencie NC Lead i segmencie standardowym – mówi Wojciech Wrzoł, szef animatorów DM?BDM, brokera poprawiającego płynność 160 spółek.
Giełda pozostawiła miejsce na uznaniowość w segmentach High i Super High Liquidity Risk – do których będą zakwalifikowane podmioty o groszowym kursie, niskiej kapitalizacji lub sporej zmienności notowań. Wprowadziła za to nowy wymóg – animator powinien wystawiać zlecenia przez 80 proc. czasu sesji.
Spółki płacą animatorowi około 1–2 tys. zł miesięcznie.