Same języki obce to już nieco za mało

Rodzice coraz chętniej inwestują w wychowanie dzieci. Oferta nie tylko edukacyjna jest już ogromna, a nie brakuje nawet bardzo egzotycznych przykładów

Aktualizacja: 13.02.2017 01:20 Publikacja: 15.08.2012 13:38

Dzisiaj rodzice maja niemal nieograniczone możliwości zorganizowania dzieciom wolnego czasu czy waka

Dzisiaj rodzice maja niemal nieograniczone możliwości zorganizowania dzieciom wolnego czasu czy wakacji. Oferta rozciąga się od nauki języków obcych, śpiewania czy malarstwa po żeglarstwo czy wakacje spędzane na nauce programowoania robotów. fot. m. prasowe

Foto: Archiwum

Utrzymanie i wychowanie dziecka od jego narodzin do 20. roku życia kosztuje ok. 176 tys. zł – wynika z badania Centrum im. Adama Smitha. Kwota to imponująca, ale bez najmniejszego kłopotu może zostać znacząco zwiększona. Dzisiaj coraz więcej rodziców chce dzięki odpowiedniemu wychowaniu dać swemu dziecku lepszy start w przyszłość.

Ważny umiar

Mają ku temu wiele możliwości, jednak czasami zdecydowanie wygląda to na przerost formy nad treścią. Nikogo nie trzeba przekonywać, że wychowanie dziecka dużo kosztuje. – Dla 95 proc. polskich podatników 23-proc. VAT jest większym obciążeniem niż 19 proc. podatku od dochodów osobistych – mówił podczas prezentacji raportu Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. A. Smitha. Dodatkowo Polska musiała pod naciskiem Komisji Europejskiej podwyższyć VAT na ubranka i buty dziecięce.

Jednak nie brakuje średnio czy bardzo zamożnych osób, które na dziecku oszczędzać nie chcą. Mają wręcz nieograniczone możliwości, by właśnie na nie wydawać naprawdę sporo.

Zwłaszcza jeśli ulega się modom i chwilowym trendom. Obecnie na fali są zdecydowanie ekolodzy i joga, więc już od dawna tego typu ćwiczenia pojawiają się także w wersji dla najmłodszych.

Jeszcze kilka lat temu szczytem aspiracji było prywatne językowe przedszkole, po którym dziecko trafiało zazwyczaj także do społecznej podstawówki z obowiązkowo rozszerzonym programem nauki języków. O ile jeszcze niedawno był to głównie angielski, dziś przybywa chętnych do nauki niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego czy bardziej egzotycznych języków, jak choćby chiński.

Koszt, przynajmniej jeśli chodzi o największe aglomeracje, to co najmniej 1,3 tys. PLN miesięcznie. Jeśli dodatkowo w przedszkolu pracują native speakerzy, koszty rosną o co najmniej kilkaset PLN. Droższe są językowe podstawówki – górna granica opłat za tego typu szkoły to nawet kilka tysięcy PLN miesięcznie.

Nauka języków rozpoczyna się coraz wcześniej. W jednej ze szkół rodzic usłyszał, że przychodzi za późno, bo najlepszy czas na naukę języka obcego już minął. Chodziło o dziecko, które nawet nie skończyło jeszcze dwóch lat. Niektórzy rodzice poza nauką języków np. w przedszkolu starają się też w domu mówić do dziecka w języku obcym.

– Trzeba zachować umiar. Ale nie ma się co łudzić, czasy się zmieniają. Dzisiaj nie obowiązują już takie same jak kiedyś modele kształcenia i proste przechodzenie: przedszkole – podstawówka itd. Dzisiaj dzieci wymagają więcej, domagają się wielu bodźców z wielu źródeł – mówi psycholog Joanna Heidtman. – Jednocześnie zupełne odcięcie dziecka od nowinek technologicznych czy innych obecnie widocznych trendów też będzie miało złe efekty. Trzeba się pogodzić, że żyjemy w takich czasach, a dodatkowo trudno stwierdzić, w jakim kierunku zmiany pójdą. Trzeba się po prostu z tym pogodzić – dodaje.

Dziecko na zielono

Coraz modniejsze i chętnie lansowane przez celebrytów jest ekologiczne wychowywanie. W tym wypadku koszty także można zwiększać dowolnie. Opakowanie pięciu sztuk pieluch wielorazowego użytku z bambusowym wkładem do prania kosztuje 475 PLN. Także ubranka z organicznej bawełny kosztują więcej niż standardowe. Dochodzą koszty specjalnych orzechów używanych do prania oraz oczywiście diety.

W dużych miastach zaopatrzenie się w produkty z certyfikatami bio lub Eko nie stanowi raczej problemu. Ceny są nawet o kilkadziesiąt procent wyższe niż w przypadku odpowiedników ze zwykłych sklepów.

Coraz więcej zwolenników ma także dieta wegetariańska lub jeszcze bardziej restrykcyjna, wegańska. A za trendem podążają szkoły czy przedszkola, nastawiające się na uczniów z takimi wymaganiami żywieniowymi.

Coraz modniejsza jest edukacja tematyczna i to już od najmłodszych lat. Jak grzybów po deszczu przybywa placówek dla dzieci z uzdolnieniami plastycznymi, muzycznymi, tanecznymi czy uczących jazdy konnej czy zasad savoir-vivre'u.

Zmieniają się także zwyczaje, jeśli chodzi o organizowanie wypoczynku. Standardowe kolonie, na których dzieci spędzają czas głównie na plaży, to już za mało. Na fali wciąż są obozy językowe, a oryginalność zależy tylko od zasobności portfela. Angielskiego nie trzeba się przecież uczyć w Wielkiej Brytanii, ale na Malcie, w USA czy nawet Australii. Ceny także mocno zróżnicowane: od 4–5 tys. PLN za obóz w Wielkiej Brytanii po trzytygodniowy w Nowym Jorku, kosztujący niemal 9 tys. PLN.

Podobnie z innymi językami – hiszpańskiego można się uczyć w Ameryce Południowej, a francuskiego w departamentach zamorskich. Ceny nawet do kilkunastu tysięcy PLN za 2–3 tygodnie.

Coraz modniejsze są zdecydowanie mniej standardowe opcje jak wakacje z robotami. – Zajęcia przewidziane są dla dzieci w wieku od sześciu do piętnastu lat. Podczas warsztatów projektują, konstruują i programują roboty oraz przeprowadzają eksperymenty naukowe – mówi Krzysztof Bieńkowski z iCount.pl Każde dziecko ma na zajęciach do dyspozycji robota i komputer, a jak podają organizatorzy, warsztaty poza zabawą rozwijają kreatywność, zainteresowanie naukami ścisłymi oraz zdolności konstruktorskie.

Popularne są wakacje na sportowo, jak obozy żeglarskie, które organizuje choćby Akademia Mateusza Kusznierewicza. Koszt dwutygodniowego wyjazdu – od 2 tys. PLN. Możliwe jest także połączenie żeglarstwa z nauką np. języków obcych Wtedy koszt rośnie do co najmniej 2,5 tys. PLN.

[email protected]

Warto zaplanować zasady wychowania dziecka, ale jednocześnie uważać, aby nie przesadzić

¶ Dziecko jest rodzajem inwestycji w przyszłość, ale wydawanie wielkich kwot nie gwarantuje jego sukcesu w kolejnych etapach edukacji czy przyszłej kariery zawodowej

¶ Mody pojawiaja się i często równie szybko znikają. Dlatego czasami warto kilka razy zastanowić się nad wyborem np. języka obcego, którego chcemy zacząć uczyć pociechę, nie oglądając się zbytnio na trendy lansowane przez znajomych czy zwłaszcza celebrytów

¶ Fakt stwierdzenia przez rodziców wybitnych zdolności u dziecka w jakimkolwiek kierunku nie oznacza, że faktycznie tak jest. Dlatego ponieważ dziecko ładnie śpiewa czy tańczy nie powinno się od razu zapisywać je na specjalne warsztaty, które te zdolności mają rozwinąć. Efekt może być odwrotny i nadmierne aspiracje mogą doprowadzić wręcz do zniechęcenia dziecka

¶ Oferta edukacyjna jest naprawdę ogromna, dlatego na wybór przedszkola czy szkoły trzeba poświecić trochę czasu. Lepiej nie sugerować się jedynie opiniami znajomych czy liczbą kliknięć na profilu szkoły na Facebooku

¶ Dziecko musi mieć też trochę wolnego czasu na zajęcia, które samo sobie zaplanuje. Zapychanie kalendarza kilkulatka kolejnymi zajęciami dodatkowymi to najprostsza droga do frustracji

Oprócz  wysyłania dzieci na kursy językowe czy zajęcia sportowe, rodzice coraz częściej wysyłają je na lekcje dobrych manier

Przybywa ofert dla rodziców, którzy chcą nauczyć dzieci gotowania czy dobrych manier. W ramach kampanii społecznej „Szkolenia – to się opłaca", której pomysłodawcą jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, organizowane były m.in. szkolenia „Młoda Dama / Młody Dżentelmen", czyli kurs savoir-vivre'u dla dzieci w wieku 7–10 lat.

Pojawia się też coraz więcej firm, których oferta szkoleniowa skierowana jest właśnie do najmłodszych. W trakcie zabawy przedszkolaki uczą się, jak siedzieć przy stole, jakich sztućców używać do ryb, a jakich do deseru czy jak zwracać się do starszych.

Zajęcia organizowane są w szkołach i przedszkolach, ale nauczyciele dobrych manier mogą je zorganizować także u klienta w domu. – Rodzice traktują takie warsztaty m.in. jako atrakcje urodzinową podczas przyjęcia dla najmłodszych – mówi Anna Leśniewska-Pindor, która na Lekcjach Smaku uczy najmłodszych m.in. dobrych manier. – Moją rolą nie jest wychowywanie dzieci. To rola rodziców – zaznacza. Dzieci, które trafiają na jej indywidualne zajęcia, mają już podstawy kindersztuby.

Jak wskazują osoby działające na tym rynku, zapotrzebowanie na takie szkolenia dla najmłodszych rośnie, zwłaszcza wśród dobrze sytuowanych rodziców.

Warsztaty dotyczące zasad bon tonu organizuje też m.in. Home & School. Zajęcia skierowane są do dzieci w wieku 5–6 i 7–8 lat. Ilustrowane są przykładami z życia codziennego, obejmują ćwiczenia praktyczne, zabawy, quizy, opowieści z życia zaprzyjaźnionej rodziny i zadania indywidualne.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy