Pierwotnie stawki opłat kartowych miały być obniżone w drodze porozumienia, ale do zespołu powołanego przez NBP, który pracował nad zawarciem takiego kompromisu, nie przyłączyła się organizacja płatnicza MasterCard. Dlatego według NBP konieczne jest ustawowe cięcie tych stawek, które są jednymi z najwyższych w Unii Europejskiej i blokują rozwój sieci akceptacji płatności kartowych. Opłata interchange pobierana od agenta rozliczeniowego na rzecz wydawcy karty płatniczej od początku przyszłego roku nie mogłaby być wyższa niż 1,1 proc. w przypadku kart płatniczych i 1,2 proc. dla karty kredytowej. W kolejnych latach maksymalne stawki spadałyby stopniowo tak, aby od 2017 roku wynosiły 0,7 i 0,84 proc. Obecnie stawki te w Polsce wynoszą ok. 1,6 proc. kwoty całej transakcji dla kart debetowych i 1,5 proc. dla kart kredytowych i obciążeniowych, podczas gdy średnia w UE to około 0,7 proc. wartości transakcji dla kart debetowych i 0,84 proc. dla kart kredytowych.

Maksymalne stawki całkowitej opłaty akceptanta pobieranej przez agenta rozliczeniowego za przyjmowanie zapłaty przy użyciu karty płatniczej (jej główną częścią jest interchange) od stycznia 2013 r. nie mogłyby łącznie przekroczyć 1,80 proc. kwoty transakcji i miałyby spadać stopniowo do 1,4 proc. w 2017 roku. Obecnie wynoszą około 1,7 – 2 proc. Wyższe mogłyby dotyczyć tylko nietypowych i bardziej ryzykownych transakcji m.in. zawieranych bez fizycznego użycia kart. Zgodnie z projektem wysokość kwoty transakcji nie może stanowić przyczyny odmowy przyjęcia zapłaty. Chodzi o to, żeby akceptanci nie odmawiali przyjmowania zapłaty kartami w szczególności małych kwot, co jest powszechną i uciążliwą praktyką.