W ubiegłym roku Grupa PZU zarobiła na czysto ponad 3,25 mld zł, czyli o blisko 40 proc. więcej niż rok wcześniej. To najwyższy zysk ubezpieczyciela od momentu giełdowego debiutu.
Spółka jest gotowa przeznaczyć na dywidendę 2,58 mld zł, a więc 100 proc. zysku jednostkowego PZU. Daje to ponad 29 zł na akcję. Wiceminister skarbu Paweł Tamborski ocenia, że to dobry pomysł, za wcześnie jednak, by mówić o dokładnej wartości.
Lepiej nie będzie
Największy polski ubezpieczyciel przyznaje otwarcie, że szykuje się na trudniejszy rok. – Zysk netto w tym roku prawdopodobnie będzie niższy niż w 2012 r. – zapowiada Przemysław Dąbrowski, członek zarządu PZU.
Słabszy okres w branży ubezpieczeniowej zapowiadały już ostatnie kwartały ubiegłego roku. – W drugiej połowie ubiegłego roku wyhamowała sprzedaż ubezpieczeń komunikacyjnych. W segmencie korporacyjnym klienci mają po prostu mniej maszyn do ubezpieczenia – wyjaśnia Andrzej Klesyk, prezes PZU. – W segmencie indywidualnym rezygnują z AC komunikacyjnego. W warunkach spowolnienia gospodarczego robią się bardziej wrażliwi na ceny – dodaje Barbara Smalska, członek zarządu spółki
Trudniejsza sytuacja w branży może popchnąć ubezpieczycieli do wojny cenowej. – Przestrzegamy konkurencję przed wojną cenową, szczególnie w segmencie klienta korporacyjnego. PZU przeżyje wszystko, są jednak gracze na rynku, którym ostre konkurowanie ceną może przysporzyć kłopotów – mówi Klesyk.