Dobry czas na długoterminowe inwestycje

Krzysztof Borowski - z ekspertem od analizy technicznej z Katedry Bankowości SGH rozmawia Piotr Zając

Aktualizacja: 11.02.2017 09:29 Publikacja: 09.11.2013 05:00

Dobry czas na długoterminowe inwestycje

Foto: Archiwum

Wielu ekspertów spiera się o to, na jakim etapie hossy jesteśmy – początku, środku, schyłku. Jakie jest pana zdanie w tej kwestii? Przyjmijmy, że analizujemy indeks WIG.

Zakładając, że pierwsza fala wzrostowa rozpoczęła się w lutym 2009 r. i zakończyła w kwietniu 2011 r., a krach z lata 2011 r. uznamy za drugą falę spadkową, to aktualnie znajdujemy się w trzeciej fali wzrostowej. Do tego typu rozumowania upoważnia nas przełamanie przez WIG szczytu z kwietnia 2011 r. (50 502 pkt). Trzecia fala powinna być najbardziej dynamiczna i najdłuższa ze wszystkich (przy założeniu, że najdłuższą falą nie będzie fala piąta). W układzie tygodniowym obecną zwyżkę potwierdza optymistyczny układ wielu wskaźników technicznych, średnich ruchomych oraz wzrost wolumenu obrotów.

Jakiego zachowania WIG do końca roku możemy się spodziewać? Czeka nas silniejsza korekta?

Analizując wskaźniki w układzie dziennym istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia korekty spadkowej. Jednak z uwagi na fakt, że wielu inwestorów i analityków jej wyczekuje, możliwe, że wcale do niej nie dojdzie lub też będzie ona bardzo płytka, od 5 do 10 proc. spadku. Jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z trzecią falą wzrostową, to jej zasięg i siła mogą wielu zaskoczyć, zwłaszcza że do tej pory liderami wzrostu były spółki o małej i średniej kapitalizacji, a te większe firmy dopiero rozpoczęły wzrost.

A może pierwsze skrzypce będą grały efekty sezonowe – rajd św. Mikołaja i efekt stycznia?

Nie wiem, czy będziemy świadkami tych efektów, ale poprawiające się czynniki makroekonomiczne i napływ środków do funduszy inwestycyjnych sprzyjają wzrostowi. Dlatego też po nieco słabszej pierwszej połowie listopada druga powinna być lepsza. Istotnym poziomem wsparcia na wykresie WIG, którego anulowanie miałoby negatywną wymowę, jest szczyt 50 502 pkt. Inny poziom wsparcia może być wyznaczony jako linia trendu wzrostowego (od dołka z lutego 2009 r. poprzez szczyt z maja 2012 r., czerwca, lipca i sierpnia br.) – ok. 47 200 pkt. Z kolei istotne opory usytuowane są na wcześniejszych ekstremach cenowych: 54 525, 59 176 i 64 359 pkt. Moim zdaniem dotarcie indeksu do końca roku w pobliże drugiego z tych oporów byłoby dobrym osiągnięciem i uważam je za całkiem realne.

Czy WIG dotrze do szczytu z 2007 r. podczas tej hossy?

Przy założeniu, że znajdujemy się aktualnie w trzeciej fali hossy, istnieje duża szansa na dotarcie w jej trakcie w pobliże tego szczytu, tj. poziomu 67 773 pkt. Oczywiście po drodze wystąpią większe lub mniejsze korekty. Jeśli świat (poza Portoryko), a tym samym Polska uporały się z kryzysem, to fala zwyżki, po tylu latach recesji powinna być imponująca i trwać przez wiele lat. Wzrost cen akcji w USA będzie się przenosić na inne rynki, w tym na te z segmentu emerging markets.

A co oko technika mówi o mWIG40 i sWIG80? Czy kursy tych indeksów, zwłaszcza drugiego, nie przyjmują niebezpiecznego, hiperbolicznego kształtu?

Sytuacja techniczna obu indeksów jest zbliżona do WIG – doszło do przebicia istotnych oporów sprzed letniego załamania cen w 2011 r. Poziomy te usytuowane są na 2993 pkt (mWIG40) i 12 936 pkt (sWIG80). W przypadku tego ostatniego indeksu dobrze widoczne jest jego wchodzenie na hiperbolę wzrostową, co przy silnym wykupieniu wskaźników grozi poważniejszą korektą – w najbardziej pesymistycznym wariancie do linii trendu (poprowadzonej od dołka z grudnia 2011 r.), tj. do ok. 11 215 pkt. Tak głęboka zniżka wydaje się jednak mało realna, a prawdopodobnym zasięgiem może okazać się wsparcie przy 50 proc. ostatniej fali zwyżkowej, tj. 12 500 pkt, gdzie powinno dojść do utworzenia bazy.

Silna fala zwyżki jest też udziałem indeksu mWIG40 – linia trendu wzrostowego jest obecnie nachylona pod dużym kątem do osi czasu, co sugeruje, że może łatwo dojść do jej przełamania w trakcie fali spadkowej. Indeks wykazuje tendencję do wejścia na hiperbolę wzrostową, po której dojdzie do silnej korekty, ale chyba nie do odwrócenia trendu. Poziom wsparcia położony jest przy przyspieszonej linii trendu – 2748 pkt, chociaż spadek poniżej istotnego wsparcia 2993 pkt (szczyt z 2011 r.) miałby pesymistyczną wymowę. Niewykluczone jednak, że korekta przyjmie charakter trendu bocznego, w którym wskaźniki wyraźnie się „wychłodzą" i nabiorą potencjału do dalszego wzrostu.

Jakie strategie powinni teraz stosować inwestorzy? Jak konstruować portfel?

Dopóki trwa trend wzrostowy, dopóty należy grać zgodnie z jego kierunkiem, a dopiero po przebiciu określonego wsparcia, istotnego dla danego inwestora, zamknąć pozycję długą i ewentualnie spróbować szczęścia w pozycjach krótkich na kontraktach FW40.

W dłuższej perspektywie pozostaję optymistą. Mamy dobry moment do budowy długoterminowych portfeli w horyzontach 3–5 lat. Inwestorzy mogą podzielić portfele na dwie części: defensywną i ofensywną. W pierwszej powinny się znaleźć spółki o dobrych fundamentach (w tym z WIG30), w stosunku do których zastosujemy strategię „kup i trzymaj", ewentualnie będziemy brać pod uwagę wysoki współczynnik wypłaty dywidendy. W tej części portfela można zastosować kontrakty terminowe na indeksy (wartość tych kontraktów powinna stanowić np. 10 lub 20 proc. całego portfela) – w ten sposób uzyskujemy portfel replikujący w określonej proporcji dany indeks giełdowy.

Część ofensywna powinna składać się z akcji o wysokim potencjale wzrostu i w miarę dobrych fundamentach. Będąc wiernym zasadzie, że do odważnych świat należy, można uwzględnić w tej części również akcje firm, których obecna sytuacja ekonomiczna nie jest najlepsza, ale dobrze rokuje na przyszłość (mogą to być akcje firm np. z sektora budowlanego i deweloperskiego oraz odzieżowego). Proporcja podziału portfela akcji na część ofensywną i defensywną jest indywidualną sprawą każdego z inwestorów i zależy od jego awersji do ryzyka. Od czasu do czasu można zagrać jeszcze bardziej agresywnie i starać się zarobić na wybiciu w górę cen akcji spółki o słabych fundamentach – w tym przypadku trzeba być świadomym, że stajemy w zawody z innymi spekulantami i ograniczać takie pozycje do 2–3 proc. wartości portfela.

A faworytami do zwyżek w perspektywie najbliższych dwóch miesięcy są...

Aktualnie można wskazać kilka dobrze „rokujących" spółek. Moim cichym faworytem jest Quercus, który niedawno wybił się z formacji bazy i nadal zwyżkuje. Podobnie jak Benefit, Berling, Dębica, Elzab, Farmacol. Szeroką platformę wzrostową tworzą akcje Azotów, Mirbudu i J.W. Construction, ale te ostatnie na razie jakoś nie mają siły do dynamicznej zwyżki. Nową falę wzrostową rozpoczynają: Alchemia, PCGuard, Ronson, Vindexus, Warimpex, a Bakaland i Wikana wydają się być już po zmianie trendu spadkowego na wzrostowy. Eko Export ma szansę na zakończenie korekty spadkowej i wejście w kolejną falę wzrostową – wcześniej zrobiły to akcje Zastalu. Do góry zakręciły już Marvipol i NTTSystem.

Warto też obserwować takie spółki, jak Atlanta.pl, B3System, Fortuna, JHMDev, Krakchemia, PointGroup, Reinhold, Seko, Talex, Wilbo.

CV

Krzysztof Borowski jest doktorem nauk ekonomicznych w SGH. Od wielu lat związany jest z rynkiem kapitałowym – pracował w instytucjach finansowych w Polsce i za granicą. W podejściu do giełdy preferuje analizę wykresu. Typując spółki do technicznego portfela „Parkietu", uzyskał w 2012 r. ponad 50 proc. zysku i został laureatem naszych „Byków i niedźwiedzi".

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy