Obecnie GPW i KDPW w ponad 90 proc. pokrywają koszty nadzoru nad rynkiem kapitałowym. Zdaniem Pawła Tamborskiego, prezesa GPW taki model jest archaiczny. –Około 10 proc. naszych kosztów to koszty związane z opłatą na KNF, a trzeba pamiętać, że działamy na konkurencyjnym rynku. Obecnie mamy do czynienia z sytuacją gdzie część uczestników działających na tym rynku „jedzie na gapę" – tłumaczył. Nowy model zakłada m.in. bardziej równomierne rozłożenie kosztów na inne podmioty rynkowe. Jak zapewnił Tamborski jeśli rzeczywiście do tego dojdzie GPW podejmie odpowiednie kroki. – Wprowadzenie nowego modelu znajdzie odzwierciedlenie w traktowaniu naszych klientów. Przełożymy efekt jaki uzyskamy na naszych uczestników – zadeklarował szef GPW. W podobnym tonie wypowiadała się zresztą Iwona Sroka, prezes KDPW.
- KDPW wyraża gotowość obniżki opłat. Na razie trudno jednak jest podawać kwoty – mówiła.
O obniżkę opłat upomina się cały czas środowisko maklerskie, które generalnie popiera projekt zmian, chociaż ma do niego pewne zastrzeżenia. – Ważne jest dla nas, aby kwoty zaoszczędzone przez GPW i KDPW zostały przeznaczone na rynek – mówił Piotr Sobków, członek zarządu IDM. Zdaniem Izby trzeba także pomyśleć także o innych zmianach w projekcie. – Opłata dla zdalnych członków jest przewidziana na 10 tys. euro. Z naszych analiz wynika, że powinno to być 50 tys. euro, tak aby było fair. Dodatkowo IDM proponuje aby w jeden puli znalazły się domy maklerskie, towarowe domy maklerskie, biura maklerskie oraz zdalni członkowie – mówił.
Z propozycjami tymi nie zgadza się sama Komisja Nadzoru Finansowego. Przedstawiciel nadzoru, Marek Szuszkiewicz w ostrych słowach odniósł się do propozycji IDM.
- Bezpośrednio z rynkiem związanych jest 18 domów maklerskich, podczas gdy w ogóle działa ich 53. Zmiana ma zapewnić, że koszty będą rozłożone na 53 podmioty – argumentował.