Już w czwartek na warszawskiej giełdzie zadebiutuje Idea Bank, jeden z najszybciej rosnących banków w Polsce.
Internauci sceptyczni
Zdaniem internautów pierwszy dzień notowań akcji spółki zakończy się pod kreską. W przeprowadzonej na Parkiet.com ankiecie 51,2 proc. badanych wskazało, że oczekuje niższej wyceny na koniec sesji. Kolejne 17,5 proc. liczy, że kurs wzrośnie o 5 proc., 9 proc. oczekuje wzrostu od 5 do 10 proc., a co dziesiąty szacuje, że będzie to zwyżka o ponad 10 proc.
Jeśli rację mają ci ostatni, spółka może powtórzyć sukces firmy Private Equity Managers, która przy okazji wejścia przed tygodniem na GPW pozwoliła zarobić akcjonariuszom aż 19 proc. w ciągu pierwszej sesji. Inne tegoroczne debiuty wypadły znacznie słabiej. Dekpol zanotował spadek kursu PDA o 3 proc. w stosunku do ceny emisyjnej, Biomed-Lublin pozwolił zarobić 6,1 proc., a pierwsze notowania Indata Software zakończyły się przeszło 8-proc. stratą udziałowców.
Historia działa na korzyść
Przy okazji czwartkowego IPO warto przypomnieć debiuty innych spółek z grupy Leszka Czarneckiego. Idea Bank będzie już ósmą wprowadzoną przez niego na warszawski parkiet firmą.
Jak na razie najlepszą debiutancką sesję miał Noble Bank. Wchodząca na GPW w maju 2007 r. spółka zanotowała wzrost kursu na zamknięciu pierwszego dnia notowań o 53,3 proc. (16,1 zł wobec ceny emisyjnej 10,5 zł). Rok później akcje spółki kosztowały jednak już tylko 10,43 zł. Udany start miał też Get Bank w styczniu 2012 r. – akcje na pierwszej sesji zdrożały o 17,3 proc. (z 1,33 zł do 1,56 zł). W ciągu roku od IPO spółka dała zarobić 48,9 proc. To i tak gorzej niż Towarzystwo Ubezpieczeniowe Europa, które po takim czasie od debiutu (nastąpił w maju 2000 r.) zanotowało poprawę wyceny o 64,7 proc.