Chcemy rozpocząć wypłacanie dywidendy

Paweł Olechnowicz | Z prezesem Grupy Lotos rozmawiają Andrzej Stec, Marcin Piasecki i Tomasz Furman.

Publikacja: 07.07.2015 10:59

Chcemy rozpocząć wypłacanie dywidendy

Foto: Archiwum

Akcje Grupy Lotos zadebiutowały na warszawskiej giełdzie 10 lat temu. Zanim do tego doszło, rozważano sprzedaż firmy. Co zdecydowało o wyborze warszawskiej giełdy?

Rafineria Gdańska, kiedy przejąłem jej zarządzanie, była niedużym przetwórcą ropy z bardzo niepewną przyszłością. Kilkakrotnie próbowali ją kupić tajemniczy inwestorzy zagraniczni. Zapewne nie po to, żeby rozwijać tu produkcję. Mieliśmy zupełnie inne koncepcje. Chcieliśmy zbudować pionowo zintegrowany koncern paliwowy i doprowadzić do tego, żeby koncepcyjnie, technologicznie i menedżersko był on jednym z najnowocześniejszych obiektów w Europie i na świecie. Pierwszym, dużym krokiem w tym kierunku była udana konsolidacja biznesowa i kapitałowa z Petrobaltikiem oraz rafineriami południowymi, rozpoczęta w 2005 roku. W czerwcu tego samego roku nasze akcje zadebiutowały na GPW. Inwestorzy nam zaufali – zebraliśmy ponad 1 mld zł. Większość pozyskanych z emisji środków przeznaczyliśmy na realizację Programu 10+ (warta 1,5 mld euro inwestycja zwiększająca przerób rafinerii w Gdańsku z 6 do 10,5 mln ton rocznie – red.), który stał się jednym z największych przedsięwzięć gospodarczych współczesnej Polski. Wkrótce potem kupiliśmy sieci stacji paliw od ExxonMobil Poland i Slovnaft Polska. Mocno rozwinęliśmy sprzedaż detaliczną paliw. Cały czas inwestowaliśmy i energicznie przebudowywaliśmy grupę.

Ile osób zwolniono?

Nigdy restrukturyzacja przeprowadzana w Grupie Lotos i firmach zależnych nie wiązała się z istotnymi zwolnieniami. Nawet w przypadku rafinerii południowych, o których było wiadomo, że muszą zaprzestać podstawowej działalności, czyli przerobu ropy naftowej, nie podjęliśmy takich decyzji. Dla kilkutysięcznej załogi znaleźliśmy pracę dzięki szczegółowo zaplanowanym i sprawnie zrealizowanym przekształceniom. Rafineria w Jaśle została przekształcona w Lotos Infrastrukturę. W procesie przekształceń podejmowaliśmy decyzje tworzące miejsca pracy, a nie redukujące zatrudnienie. Dobrym przykładem jest spółka Lotos Parafiny. W tym przypadku powołaliśmy spółkę córkę zajmującą się produkcją świec, która dziś jako Polwax jest notowana na GPW i zajmuje czołowe miejsce w swoim segmencie rynku w UE. Z kolei na bazie rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach powstała spółka Lotos Terminale zajmująca się magazynowaniem i dystrybucją paliw. Nasz model restrukturyzacji zawsze zakładał rozwój firm, a nie ich zamykanie. Dobrym przykładem jest Lotos Kolej. Kiedyś był to jeden z działów Rafinerii Gdańskiej. Miał kilka lokomotyw kursujących na krótkich odcinkach z rafinerii do portów w Gdyni i Gdańsku i z powrotem, zatrudniał około 40 pracowników. Dziś jest to drugi największy przewoźnik kolejowy w Polsce, dysponujący blisko 10-proc. udziałem w rynku przewozów towarowych i dający pracę niemal 1 tys. pracownikom. Gdy rozpoczynaliśmy inwestować w sieć stacji paliw, mieliśmy zaledwie 18 obiektów. Dziś w sieci Lotos i Lotos Optima działa ich 450.

Nie zrealizowaliście jednak pierwotnych założeń w zakresie wydobycia ropy i gazu.

Wszystko z powodu norweskiego złoża Yme, na którym zainstalowano wadliwą platformę wydobywczą. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu i nie mogliśmy tego przewidzieć. Operacją kierował operator koncesji z dużym autorytetem na światowym rynku i jeszcze większym doświadczeniem. Oczywiście gdyby wydobycie z Yme ruszyło, dziś bylibyśmy w całkiem innym miejscu. Nasze cele jednak zrealizujemy, tylko trochę później. Na pewno odzyskamy zainwestowane w Yme pieniądze, bo temu sprzyja obowiązujące w Norwegii prawo podatkowe. Rozpoczęliśmy już ten proces poprzez zakup złóż produkcyjnych na norweskim szelfie kontynentalnym (w 2013 r. Lotos Norge przejęła w ramach tzw. pakietu Heimdal udziały w 14 koncesjach zlokalizowanych na Morzu Północnym – red.). Zgodnie z planem konsorcjum udziałowców, jeszcze w tym roku platforma z Yme ma zostać usunięta i zezłomowana. Złoże cały czas ma określony potencjał wydobywczy i albo będziemy brali udział w jego zagospodarowaniu, albo sprzedamy posiadane w nim 20 proc. udziałów. Niezależnie od tego chcemy kupić jeszcze przynajmniej jedno złoże produkcyjne o podobnym poziomie produkcji, co tzw. pakiet Heimdal (około 250 tys. ton rocznie – red.). Wówczas będziemy mogli w pełni odliczyć zainwestowane pieniądze. Jeśli zrobimy to do końca tego roku, całą kwotę zainwestowaną w Yme odzyskamy w trzy lata.

Najważniejszą inwestycją w ostatnich latach był jednak Program 10+. Co on dał Grupie Lotos?

Przede wszystkim pozwolił nam zwiększyć przerób ropy naftowej oraz podniósł stopień konwersji. Dzięki instalacjom wybudowanym w ramach Programu 10+ jesteśmy w stanie wyprodukować znacznie więcej wysokomarżowych paliw, takich jak olej napędowy czy paliwo lotnicze, co ma bezpośredni wpływ na kondycję finansową spółki. To za sprawą Programu 10+ Lotos zarządza dziś jedną z najnowocześniejszych rafinerii na świecie.

W ubiegłym roku pozyskaliście z giełdy około 1 mld zł na kolejne inwestycje. Nie można było ich sfinansować w inny sposób?

Nasze analizy wykazały, że skuteczna realizacja przyjętej strategii wymaga dodatkowych pieniędzy. Oczywiście, moglibyśmy zrezygnować z niektórych celów, ale wówczas Grupa Lotos rozwijałaby się znacznie wolniej. Chodzi zwłaszcza o dalsze inwestycje w unowocześnianie rafinerii oraz zagospodarowanie bałtyckich złóż ropy i gazu. Część inwestycji będziemy finansować ze środków własnych i kredytów, ale konieczne stało się też pozyskanie kapitału od akcjonariuszy. W pełni podzielają oni nasze stanowisko, czego efektem był sukces ubiegłorocznej emisji.

Jakie są najważniejsze kierunki rozwoju Grupy Lotos na kolejne lata?

Jesteśmy w trakcie opracowywania strategii na lata 2016–2020. Grupa Lotos pozostanie pionowo zintegrowanym koncernem z siecią sprzedaży detalicznej paliw, ale tylko w Polsce. Na rynki międzynarodowe wchodzimy w segmencie poszukiwań i wydobycia ropy oraz gazu. Chcemy koncentrować się na regionach znajdujących się stosunkowo blisko Polski. Będziemy kontynuować działalność poszukiwawczą i wydobywczą w Norwegii i na Litwie. Być może jeszcze gdzieś. Nie zamierzamy nabywać aktywów poszukiwawczo-wydobywczych za oceanem. W naszej strategii możliwe, że znajdzie się działalność petrochemiczna. Nie zajmują nas natomiast inwestycje w całkiem nowe obszary działalności.

Na ile szacowana jest wartość kluczowych inwestycji w Grupie Lotos na najbliższe lata oraz czy już macie na ich realizację zapewnione pełne finansowanie?

Na trzy kluczowe projekty wydamy łącznie ponad 6 mld zł. Jeden z nich dotyczy budowy tzw. instalacji opóźnionego koksowania oraz instalacji towarzyszących. Dzięki niej Grupa Lotos zwiększy marżę rafineryjną o około 2 USD ma baryłce. Instalacja opóźnionego koksowania ograniczy również udział w całkowitej produkcji ciężkich produktów naftowych, na których ponoszone są straty, i na które maleje zapotrzebowanie rynku. Wzrośnie za to produkcja bardziej rentownych produktów, takich jak olej napędowy czy paliwo lotnicze. Kolejny projekt dotyczy zagospodarowania złóż gazu B4 i B6 znajdujących się pod dnem polskiej strefy ekonomicznej Morza Bałtyckiego. Na oba projekty część pieniędzy pozyskaliśmy z ostatniej emisji akcji. Trzeci dotyczy zagospodarowania bałtyckiego złoża B8. W tym przypadku udało nam się dokonać znaczącego ograniczenia kosztów realizacji tej inwestycji, co pozytywnie wpłynie na jej rentowność. W przypadku części tych inwestycji zakończyliśmy procesy domykania ich finansowania. W najbliższych tygodniach powinniśmy mieć podpisane kolejne umowy kredytowe, zapewniające realizację następnych projektów.

Kiedy Grupa Lotos zacznie się dzielić z akcjonariuszami wypracowywanymi zyskami?

Chcemy rozpocząć wypłacanie dywidendy jeszcze w okresie obowiązywania nowej strategii. Zapewne nie nastąpi to jednak w najbliższym roku, gdyż niedawno nasi akcjonariusze zgodzili się na realizację miliardowych inwestycji, na które dali pieniądze, licząc na wymierne korzyści z tego tytułu w przyszłości. Pierwsza dywidenda zapewne będzie skromna, ale będziemy starali się ją stopniowo zwiększać.

Jak postępuje proces sprzedaży Lotos Kolej?

Lotos Kolej nie jest na sprzedaż. Chcemy rozwijać tę firmę, a nie szukać nabywcy, który zapłaci za nią określoną kwotę i będzie chciał samodzielnie o wszystkim decydować. Lotos Kolej to firma, która realizuje usługi logistyczne dla naszej grupy i ma też dla niej kluczowe znaczenie. Dlatego też chcemy mieć wpływ na jej dalszy rozwój i wspierać ją w tym procesie. Chętnie powitamy partnera, z którym wspólnie to uczynimy.

Czy Grupa Lotos bierze pod uwagę ewentualny zakup jakiejś sieci stacji paliw w Polsce?

Rozwój jest wbudowany w sens biznesu. Gdyby pojawiła się ciekawa oferta, to na pewno byśmy ją rozważyli. Dziś jednak nie ma na rynku żadnych interesujących nas propozycji.

Jaki udział chcecie osiągnąć w polskim rynku sprzedaży detalicznej paliw?

Do końca tego roku chcemy, aby nasz udział w sprzedaży detalicznej paliw sięgnął 10 proc. Do realizacji tego celu jest już bardzo blisko, gdyż obecnie nasz udział w rynku detalicznym wynosi 9,5 proc. Co więcej, posiadamy już tyle stacji paliw, że nie musimy pozyskiwać kolejnych, aby zrealizować to zadanie.

Grupa Lotos coraz więcej pieniędzy przeznacza na wspieranie sportu. Jakie dyscypliny wspieracie i dlaczego?

Chcemy, aby nasz koncern kojarzył się z pozytywnymi emocjami. To z jednej strony wspiera naszą markę i sprzedaż naszych produktów, a z drugiej rozwój polskiego sportu. Inwestujemy przede wszystkim w sport wyczynowy. Dlatego też jesteśmy głównym sponsorem polskiej reprezentacji w piłce nożnej oraz skokach narciarskich. Wspieramy jednak też aktywność młodzieży i dzieci. Dla przykładu w województwie pomorskim realizujemy program „Biało-zielona przyszłość z Lotosem", dzięki któremu wraz z Akademią Piłkarską Lechii Gdańsk zapewniamy młodym ludziom profesjonalne szkolenia piłkarskie. Wspieramy też sporty samochodowe, kolarstwo oraz golf. Robimy to bardzo profesjonalnie, rygorystycznie stosując prawo i reguły biznesu, co dobrze przyjmują partnerzy i świat zewnętrzny. Wyniki świadczą, że robimy to dobrze. Daje nam satysfakcję i zachęca do kontynuacji. Wszystko to czynimy transparentnie i z profesjonalnym wyczuciem biznesowym, dobrze rozumiejąc rangę społecznej odpowiedzialności, ale przede wszystkim z dbałością o dobre samopoczucie naszych akcjonariuszy.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28