Jednak i one nie były w stanie oprzeć się giełdowemu tsunami, z którym mieliśmy do czynienia w poniedziałek. Czy ich złoty czas minął?
„Misie" w odwrocie
Zarówno mWIG40, jak i sWIG80 przez całą poniedziałkową sesję były pod presją podaży. Spadki przekraczały nawet 7 proc. Również wcześniejsze sierpniowe sesje były mało udane dla „misiów". W efekcie niemal w całości oddały one zyski wygenerowane w tym roku. mWIG40 od początku roku jest już tylko 1 proc., a sWIG80 4 proc. nad kreską. Chociaż dalsza przecena na rynku nie jest wykluczona, to, jak wskazują eksperci, już teraz warto przyjrzeć się przecenionym spółkom.
– W obecnej sytuacji natężenie zagrożeń zewnętrznych sprowadziło wyceny małych i średnich spółek do poziomów z początku lipca, tj. apogeum greckiego kryzysu. Jeśli wziąć pod uwagę, że podobnie jak wtedy za spadkami stoją czynniki zewnętrzne i spadki na szerokich rynkach akcji, a perspektywy makroekonomiczne w Polsce i całej Europie są wciąż pozytywne, uprawnione jest selektywne podejście do tego segmentu i można pokusić się o oportunistyczne zakupy spółek silnych fundamentalnie z perspektywą dalszej poprawy wyników – mówi Sebastian Trojanowski, specjalista do spraw strategii inwestycyjnych w DM TMS Brokers.
Szukanie okazji
Wcześniej nawet trzycyfrowe stopy zwrotu w segmencie średnich i małych spółek wcale nie należały do wyjątków. Zdaniem specjalistów obawy o kondycję chińskiej gospodarki mogą więc być doskonałą okazją do realizacji zysków, ale co się z tym wiąże, również do wyszukania spółek, które mogą być traktowane jako okazja inwestycyjna.
– W gronie takich spółek wymienić można Duon, który nie powinien być narażony na ryzyko zewnętrzne, a dodatkowo zaliczył nieco słabszy od oczekiwań kwartał. Interesujące wydają się również takie spółki jak Kruk, Lotos, Trakcja, Amica, Paged czy Zetkama. Trzeba mieć jednak na uwadze, że wysoka zmienność panująca na rynku nie uprawnia do zakupów na pełną skalę, tj. za całą wartość portfela, tylko raczej stopniowego i ostrożnego akumulowania akcji małych i średnich spółek – uważa Trojanowski. Zawsze trzeba jednak pamiętać, że łapanie spadającego noża to ryzykowna zabawa, która może się fatalnie skończyć.