Nawet tych, którzy postawili na zagraniczne fundusze akcji chińskich. Powód? Tego typu portfele inwestują przede wszystkim na giełdzie w Hongkongu, a nie na osławionych parkietach w Szanghaju i Shenzhen. Tymczasem wzrost na giełdzie w byłej brytyjskiej kolonii był zdecydowanie skromniejszy niż na giełdach Chin kontynentalnych.
Teraz niestrawność amatorów chińszczyzny jest jednak jeszcze większa – w ciągu ostatnich trzech miesięcy wskaźnik giełdy w Hongkongu stracił praktycznie tyle samo co pozostałe chińskie indeksy – 25 proc. wobec trzydziestu kilku procent. O ile wcześniej inwestorzy nie uczestniczyli w hossie, o tyle teraz jak najbardziej odczuli bessę.
Według ostatnich danych Analiz Online na koniec czerwca tego roku zagraniczne fundusze akcji chińskich miały ok. 62 mln zł aktywów.