Decyzja chińskich władz z 11 sierpnia o dewaluacji juana doprowadziła do gwałtownych zmian w wycenach spółek (głównie motoryzacyjnych i produkujących dobra luksusowe, eksportujących swoje towary do Chin), co przełożyło się na całe indeksy giełdowe oraz rynek walutowy.
Szybka i gwałtowna przecena na rynku akcji spowodowana była chociażby tym, że wszystkie algorytmy, które wyceniały wartość obecną i przyszłą spółek eksportujących do Chin, musiały w jednej chwili wziąć pod uwagę nowy kurs chińskiej waluty, który dla eksporterów jest mniej korzystny, a ich produkty w Państwie Środka staną się mniej konkurencyjne. To zmniejszyło oczekiwania wobec obecnych i przyszłych zysków i spowodowało obserwowaną przecenę.
Niemniej jednak należy pamiętać, że kurs USD/CNY wzrósł o niecałe 2,5 proc., co w gruncie rzeczy nie jest zmianą bardzo istotną i przedsiębiorstwa powinny sobie z nią poradzić, stąd też po krótkotrwałej, ale silnej korekcie (wynikającej z szybkiego dostosowania wycen) trendy wzrostowe na światowych rynkach akcji powinny zostać utrzymane, a spadek oczekiwań co do podwyżek stóp w USA powinien tylko temu sprzyjać.
Dewaluacja juana wpłynęła mocno na rynek walutowy, gdzie inwestorzy zaczęli obawiać się głębszego spowolnienia chińskiej gospodarki, co miało być obrazowane przez ponadstandardowe działania władz w Pekinie (dewaluacja waluty ma zwiększyć jeszcze bardziej konkurencyjność chińskich towarów i pomóc utrzymać wzrost PKB w okolicach 7 proc.).
Przy takim scenariuszu znacznie spadły oczekiwania dotyczące działań Rezerwy Federalnej w kontekście pierwszej podwyżki stóp procentowych (prawdopodobieństwo dla wrześniowej podwyżki, wyliczane na podstawie kontraktów na stopę procentową, tąpnęło z ponad 50 do okolic 20 proc.), a dolar stracił względem euro, jena czy franka. Również złoty zyskiwał do amerykańskiej waluty.