O tym, że Liberty może trafić pod dach francuskiej grypy ubezpieczeniowej mówiło się już od momentu, gdy stery w Axa objął Michał Kwieciński. Zanim Kwieciński zmienił pracodawcę, przez ponad osiem lat pracował w Liberty, wprowadzając markę na rynek Polski i budując jej pozycję.
Jak poinformowała Axa transakcja przejęcia opiewa na 92,3 mln zł powiększone o wartość aktywów netto na dzień jej zamknięcia.
Liberty Ubezpieczenia działa w Polsce na rynku ubezpieczeń majątkowych poprzez dobrze zdywersyfikowaną sieć obejmującą agentów, kanał direct oraz komisy samochodowe. Sprzedaje głównie polisy komunikacyjne, a to od lat trudny nierentowny segment. W 2014 roku towarzystwo zebrało składki brutto o wartości 315 mln zł notując stratę na poziomie 60 mln zł.
Po co więc Axa kupuje nierentowne aktywa? - Transakcja pozwoliłaby Axa na dalsze umacnianie swojej pozycji w Polsce, szczególnie, że Polska jest dla firmy jednym z najbardziej atrakcyjnych rynków w Europie Środowej i Wschodniej. Axa zwiększyłaby w ten sposób swój udział w rynku majątkowym do 4,4 porc. z 3,2 proc. obecnie - czytamy w komunikacie firmy. Zapewne Axa liczy, że w końcu wojna cenowa w polisach komunikacyjnych w końcu dobiegnie końca i branża powróci do zysków.
Finalizacja transakcji uzależniona jest od zwyczajowych warunków jej zamknięcia, łącznie z uzyskaniem zgody organów regulacyjnych. Przewiduje się, że będzie to miało miejsce przed końcem trzeciego kwartału 2016.