Ci, którzy spodziewali się kontynuacji rynku byka, mogą czuć się rozczarowani, w styczniu S&P500 stracił ponad 5 proc. Analitycy zawodowo śledzący losy amerykańskiej giełdy studzą jednak negatywne emocje.
Okiem strategów
Ze średniej prognoz zebranych przez Bloomberga wynika, że do końca 2016 r. S&P 500 pójdzie w górę o 14 proc., do 2190 pkt. Co istotne, wszystkie zebrane prognozy przewyższają aktualną wartość indeksu (ok. 1920 pkt – red.). Największy optymista to Tony Dwyer, analityk firmy Canaccord, który uważa, że „pięćsetka" sięgnie 2360 pkt. Największym pesymistą jest Dubravko Lakos-Bujas, strateg J.P. Morgan Chase, który w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy od siedmiu lat ściął jednak prognozę z 2100 do 2000 pkt. Jakie argumenty wzięły górę? – Średnioterminowy stosunek zysku do ryzyka znacznie się pogorszył. Obawiamy się, że ryzyko w postaci ewentualnego głębszego spowolnienia gospodarczego nie zostało jeszcze w pełni zdyskontowane przez amerykański rynek akcji – ocenia.
Oprócz wskaźników technicznych i anemicznego wzrostu zysków spółek ekspert J.P. Morgan zwraca uwagę na niepokojące tendencje widoczne w segmencie produkcji przemysłowej. Obawia się także, że sezon publikacji wyników finansowych za IV kwartał nie zdoła wesprzeć nastrojów na Wall Street. – Biorąc pod uwagę dynamikę EPS (zysk na akcję), możemy być świadkami najgorszego kwartału w obecnym cyklu – przestrzega.
Optymiści górą
Pesymizmu kolegów po fachu nie podzielają m.in. stratedzy banku Goldman Sachs. – Styczniowe spadki akcji mogą wykreować możliwość okazyjnych zakupów – przekonują. Zdaniem strategów Goldmana „kondycja amerykańskiej gospodarki jest całkiem dobra", a ryzyko recesji pozostaje znikome. – Trwająca przecena na giełdach akcji to efekt spadku cen ropy, słabej aktywności przemysłowej oraz niepewnych perspektyw wzrostu gospodarczego w Chinach. Jednak amerykańskie dane ekonomiczne nie zmieniły się, nadal pozostają silne. Naszym zdaniem do końca roku S&P500 wzrośnie do poziomu 2100 pkt – kwitują.
Pomimo fatalnego początku roku bycze prognozy zbiera także giełda naszych zachodnich sąsiadów. Wszyscy eksperci ankietowani przez Bloomberga wskazują, że kurs DAX na koniec 2016 r. przewyższy aktualne notowania (9700 pkt). Średnia z zebranych prognoz zakłada zwyżkę o 20 proc., do 11 664 pkt. Autorem najwyższego wskazania jest zespół Natixis (12 800 pkt). Najniższy kurs docelowy zaproponowali stratedzy włoskiego banku UniCredit (10 800 pkt).