"'Potrzebujemy ambasadora rynku na szczeblu rządowym. Zależy nam aby w końcu stworzyć rządowy program rozwoju rynku kapitałowego". Wie pan kto powiedział te słowa?
Podejrzewam, że ja.
Brawo. Zdania te padły z pana ust w naszej rozmowie rok temu przed konferencją w Bukowinie Tatrzańskiej. Minął rok, ambasadora na szczeblu rządowym nie ma, tym bardziej programu rozwoju rynku. Czy to oznacza, że straciliśmy ten czas?
Pamiętajmy, że rok, który upłynął od czasu ostatniej konferencji był to przede wszystkim czasem wielkich zmian w polityce, którym też towarzyszyło przemodelowanie polityki gospodarczej. Liczymy, że w obecnej strategii rządu rynek kapitałowy, jako narzędzie finansowania rozwoju gospodarczego zwiększy swoją rolę. W Unii Europejskiej dyskutuje się obecnie o Unii Rynków Kapitałowych, gdyż decydenci doszli do wniosku, że trzeba zmniejszyć uzależnienie przedsiębiorstw europejskich od finansowania bankowego, a zwiększyć finansowanie poprzez wykorzystani instrumentów rynku kapitałowego, tak aby zbliżyć się do modelu amerykańskiego. W USA firmy w 70 proc. są finansowane właśnie przez rynek kapitałowy, a tylko w 30 proc. przez system bankowy. W Europie te proporcje są odwrotne. Rynki kapitałowe są w większym stopniu skłonne finansować projekty innowacyjne. Jeżeli Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zaprezentowany przez wicepremiera Morawieckiego mówi o postawieniu na innowację, wzrost produktywności przedsiębiorstw, rozwój w oparciu o polski kapitał to rynek kapitałowy idealnie się wpisuje w tą koncepcję.
Tylko czy w obliczu wyzwań przed jakimi stoi rząd, mamy chociażby nadal nie rozwiązana kwestię ustawy frankowej, nie wiadomo co dalej zrobić z kopalniami, rząd będzie myślał o rynku kapitałowym?