Jak wyjaśnia, powodem złożenia wniosku jest strata netto w IV kwartale w wysokości 195 mln zł (w całym 2015 r. bank miał 44 mln zł zysku netto). To efekt zdarzeń jednorazowych, które dotknęły też innych banków. Chodzi o ratowanie depozytów upadłego spółdzielczego SK Banku, co kosztowało GNB 117 mln zł, oraz o składkę na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (134 mln zł).

Zgodnie z ustawą o podatku od aktywów, który w tym roku ma przynieść budżetowi 4,4 mld zł, są z niego zwolnione instytucje znajdujące się w postępowaniach naprawczych. Krzysztof Rosiński, prezes GNB, zaznacza, że teraz to KNF zdecyduje, czy zaakceptuje program GNB. – Ale bez względu na to my ten program już realizujemy. Jest on elementem naszej strategii – mówi. Jego zdaniem trudno jednak określić, od kiedy bank może uniknąć płacenia podatku, bo każdy wniosek rozpatrywany jest indywidualnie. – Za luty zapłaciliśmy już podatek, za marzec pewnie też zapłacimy – zaznacza. Szacowana przez zarząd wartość roczna tego podatku dla GNB to 240 mln zł.

GNB przedstawił strategię na lata 2016–2018. Zakłada rentowność ROE brutto powyżej 10 proc., wskaźnik kosztów do dochodów poniżej 50 proc. i wynik z odsetek wyższy o 300 mln zł od osiągniętego w 2015 r. GNB chce podwoić liczbę klientów z aktywnymi rachunkami do 400 tys.