Wygląd wykresu względnej siły indeksu Stoxx Europe 600 (szeroki indeks europejskich spółek) do indeksu S&P500 (szeroki indeks spółek amerykańskich) nie wygląda szczególnie zniechęcająco.
Jak widać na załączonym obrazku, akcje spółek amerykańskich umacniały się względem europejskich od wielu lat. Rok 2016 przynosi kontynuację tego zjawiska, co skutkuje nowymi rekordami relatywnej „słabości" Europy.
Niechęć do akcji europejskich można interpretować jako oznakę braku wiary w to, że luźna polityka pieniężna EBC, zdoła zagwarantować trwały wzrost aktywności gospodarczej. W tym roku Stoxx Europe 600 stracił 7 proc., podczas gdy S&P500 jest „na zero". Przyczyn tegorocznej relatywnej słabości Europy, można także upatrywać w czynnika nie związanych bezpośrednią z realną gospodarką.
- Europie zaczynają ciążyć coraz bardziej niepokoje natury politycznej i to może być jednym z powodów do zdecydowanie lepszego zachowania giełd w USA niż na Starym Kontynencie – zauważa Kamil Maliszewski, analityk DM mBanku.
- Ponownie odżywają obawy o sytuację w Grecji, gdzie w ramach kolejnej oceny wdrażania programu reform miało dojść do rozmów o redukcji zadłużenia, na co ciągle nie chcą zgodzić się niektórzy wierzyciele. O problemach słyszymy także w Hiszpanii, gdzie praktycznie przesądzony wydaje się już scenariusz wcześniejszych wyborów, które mają odbyć się w czerwcu, nie ma jednak żadnej gwarancji, że powyborczy krajobraz da szansę na stworzenie rządu, po tym jak tradycyjny dwupartyjny podział został rozbity przez Ciudadanos i Podemos, bez których udziału trudno wyobrazić sobie utworzenie nowego gabinetu. Jeżeli dodamy do tego obawy związane z Brexitem widać wyraźnie, że do wakacji może być trudno o większy powiew optymizmu na europejskich parkietach i to pomimo prowadzenia niezwykle ekspansywnej polityki monetarnej przez ECB – dodaje Maliszewski.