Z korespondencji pomiędzy Komisją Nadzoru Finansowego i Izbą Zarządzających Funduszami i Aktywami, do której dotarł „Parkiet", wynika, że są już pierwsze pomysły na to, jak mogłaby przebiegać realizacja zleceń zamiany, konwersji i umorzeń jednostek uczestnictwa funduszy.
Coraz bliżej finału
Rok temu KNF wymogła na TFI zmianę sposobu realizacji zleceń zamiany jednostek. Do tej pory są one realizowane po staremu – najpierw jednostki jednego funduszu są zamieniane na tytuły uczestnictwa drugiego (najczęściej według wyceny D+1), a dopiero dzień później (przeważnie) pomiędzy dwoma funduszami dochodzi do przepływu pieniędzy odpowiadającego wartości transakcji. Nadzór chce odwrócić tę kolejność – najpierw pieniądze, dopiero później zamiana jednostek.
Ten nowy schemat z jednej strony zwiększa bezpieczeństwo klientów TFI (wszystkie transakcje muszą mieć pokrycie w środkach płynnych funduszu), ale z drugiej wydłuża czas realizacji zleceń.
W toku dyskusji nad zmianami powiernicy alarmowali, że czas potrzebny do zamiany jednostek może się wydłużyć nawet o tydzień (już dziś od złożenia dyspozycji przez inwestora do jej faktycznego wykonania mijają przynajmniej trzy dni, częściej cztery–pięć), a przeprowadzenie zamiany jednostek według wyceny z tego samego dnia będzie niemożliwe.
Okazuje się jednak, że to ostatnie prawdopodobnie pozostanie możliwe, niewykluczone nawet, że w tym samym terminie. IZFiA przedstawiła KNF rozwiązanie, zgodnie z którym część zleceń byłaby realizowana w terminie D+1 – tak jak do tej pory, a część w terminie D+2 – o dzień dłuższym.