– Nasze wyniki odzwierciedlają sukces naszej strategii korzystającej z ekonomicznego efektu skali. Niskie prowizje spowodowały wzrost liczby transakcji o 71 proc., a kont klientów o 104 proc. Korzyści skali doprowadziły do obniżenia kosztów transakcji, co skutkowało poprawą wyniku netto – mówi Gijs Nagel, dyrektor w DeGiro. Jak podaje firma, liczba klientów korzystających z jej usług w I kwartale na wszystkich rynkach wyniosła 99,5 tys. W sumie zawarli oni niemal 2,2 mln transakcji.

– Nasza strategia umożliwia nam rozwój jako brokera, który pozwala nie tylko klientom korzystać z bardzo niskich prowizji, ale również pozwala nam na osiągniecie dobrych zysków, sprawiając, że DeGiro jest stabilną instytucją finansową – zapewnia Nagel i podkreśla, że apetyty dowodzonej przez niego firmy są zdecydowanie większe. Zysk osiągnięty w I kwartale na być przeznaczony na kolejne inwestycje. Firma wprowadziła niedawno możliwość bezprowizyjnego inwestowania w fundusze ETF.

– Ciągle inwestujemy w naszą platformę. Podczas gdy letnie miesiące są tradycyjnie cichym okresem w naszej branży, my oczekujemy kontynuacji wzrostu liczby klientów – dodaje Gijs Nagel.

DeGiro działa obecnie w 17 krajach. Od września 2014 r. firma jest obecna także w Polsce. Oferuje ona znacznie niższe prowizje niż polskie domy maklerskie, ale m.in. kosztem zgody na pożyczanie akcji. Ile osób korzysta z usług DeGiro w Polsce, nie wiadomo. Polscy brokerzy podkreślają jednak, że chociaż faktycznie obawiali się odpływu klientów do DeGiro, to ich wizje się nie zmaterializowały.

– DeGiro nie jest dla nas problemem. Widać, że klienci wolą współpracować z domami maklerskimi o odpowiedniej renomie, z kompleksową paletą usług i doświadczeniem. Cena nie jest bowiem najważniejsza – mówi jeden z szefów polskiego domu maklerskiego.