Niedawno na jednym z polskich portali finansowych ukazał się artykuł sugerujący, że na rynku obligacji korporacyjnych narasta bańka spekulacyjna. Autor ostrzegał, że w świecie niskich stóp procentowych, gdy lokaty w banku straciły atrakcyjność, obligacje spółek zyskują na popularności, co podbija ich ceny i zbija rentowność. W efekcie oprocentowanie tych papierów nie rekompensuje ryzyka, jakie ponoszą kupujący je inwestorzy.
– W odniesieniu do Polski ta teza nie jest prawdziwa. Nie ma danych, które pozwalałyby mówić o bańce na rynku obligacji spółek – przekonuje Emil Szweda, twórca portalu obligacje.pl, jeden z uczestników panelu dyskusyjnego „Obligacje spółek – sposób na przebicie lokaty", który odbędzie się o godz. 11.30 podczas Kongresu „Parkietu". – Ostatnio odbyło się kilka emisji publicznych, o których sporo się pisało. To mogło sprawiać wrażenie, że na rynku tym dzieje się coś nadzwyczajnego. Ale tak nie jest – dodaje ekspert.
W rzeczywistości rozwój polskiego rynku obligacji spółek nieco w ostatnich kwartałach wyhamował. To m.in. efekt fali niewypłacalności emitentów z lat 2013–2014 (w pewnym momencie 23 proc. zapadających obligacji nie było wykupowanych), ale też spadku aktywności emisyjnej banków, które do końca 2013 r. dominowały po stronie podażowej rynku obligacji spółek.
Wolniej nie znaczy wolno
– Rynek papierów dłużnych firm jest elementem całej gospodarki, dlatego jego rozwój jest uzależniony od tempa, w jakim rozwija się sama gospodarka – tłumaczy Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych w Union Investment TFI, który również weźmie udział w dyskusji. Jak wskazuje, obecnie emisji jest nieco mniej w związku z niepewnością w polskiej gospodarce.
Niższe niż w ostatnich latach tempo rozwoju rynku obligacji spółek nie oznacza jednak, że rośnie on wolno. Przeciwnie, rozwija się zdecydowanie szybciej niż rynek akcji i trudno znaleźć eksperta, który wróżyłby mu słabe perspektywy. Z danych agencji ratingowej Fitch wynika, że na koniec I kwartału w obrocie były obligacje firm spoza sektora bankowego o wartości 64,7 mld zł, w porównaniu z 53,7 mld zł rok wcześniej.